depresja a Bóg

Człowiek dotknięty zaburzeniami depresyjnymi doświadcza trudności w sferze religijnej. Przejawiać się to może w m.in. praktykach religijnych np. w modlitwie, czy w własnym obrazie Boga. Choremu na depresję wydaje się, że Bóg jest odległy, a próba zwrócenia uwagi Boga na siebie jest beznadziejna i od razu skazana na porażkę. Modlitwa człowieka w depresji nie jest taką samą modlitwą jak człowieka w innych okresach życia, gdyż często występuję u chorego przekonanie, że Bóg nagle zniknął.Religijność w doświadczeniu osoby depresyjnej zależna jest od stopnia nasilenia objawów depresyjnych i zmienia się wraz z nasileniem objawów. Można powiedzieć, że im cięższa depresja tym stopień tego zakłócenia jest większy. Brak chrześcijańskiej mocy nadziei, w tym przypadku zdrowej religijności, odebrać może człowiekowi z depresją szansę dostrzeżenia pomocy jaką dać mu może Bóg. Konsekwencją braku zdrowej czyli dojrzałej religijności może być również brak chrześcijańskiego zwrócenia się do Boga o tę pomoc i pocieszenie.

 Nie mogłem już się modlić, nie miałem siły. Bałem się nawet Boga, bo postrzegałem Go jako wymagającego. Cały czas wmawiałem sobie, że niewiele od siebie daję Bogu, że mógłbym więcej, ale jestem grzeszny i wybieram to co złe, bo tak jest łatwiej. Boję się Boga, nie postrzegam Go jako Przyjaciela. to jest dla mnie chora relacja, kiedy przyjacielem ma być, Ktoś o wiele, wiele potężniejszy, doskonalszy ode mnie, przy którym jestem niczym, kiedy żyję tylko i wyłącznie dzięki Jego łasce. To dla mnie nie jest relacja przyjacielska, ale wywołująca depresję niewola. Przyjaciel przy przyjacielu powinien czuć się dobrze, swobodnie, a przy Nim czuję się jak zero.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

/208 dni temu /

sen 5.05.20

17.03.20 To siedziało mi w głowie