Posty

Wyświetlanie postów z listopad, 2021

bol

   zastanawiam się czy gdyby nie wizja tak bliskiej operacji nie czułabym się lepiej psychicznie. Łamie się, naprawdę się łamie, noc w noc od niedzieli ból jest ledwo do wytrzymania. Muszę zacząc po południu codeinę łykac mimo że jest mega obżydliwa, może będzie łatwiej wytrwać. Chcę aby już był przyszły poniedziałek, abym była po zabiegu, podłączona do aparatur z zastępem pomocy medycznych pod bokiem które podadzą mi szybko działające środki przeciwbólowe jeśli zajdzie konieczność. Mam dość, serdecznie dość. Teraz gdy wiem co i dlaczego oraz jakie jest rozwiązanie i że operacja jest tak blisko każdy dzień jest torturą gdy tak bardzo boli. Lęk siedzi pod skórą, psychocznie jestem wrakiem człowieka. O poduszce nie napisąłam w grupie, do teresy pdezwałam się w nocy, zresztą na grupę też, przychodzę do domu i bym spała, zresztą w ciągu dnia tak samo. Jeszcze trochę muszę wytrzymać, tylko jak????? Wolałabym nie wiedzieć kiedy zabieg i trafić na sor z nagłym pogorszeniem albo