Posty

Wyświetlanie postów z luty, 2023

Analiza depresji na postawie książki Żyletkę noszę zawsze przy sobie i własnych przeżyć

  Depresja w pigułce* 1 Najprościej rzecz biorąc depresja to niewyobrażalny ból. Skrajny stan smutku i rozpaczy, braku pewności siebie i poczucia mocy sprawczej, odczuwania jakichkolwiek emocji – pozytywnych czy negatywnych. Wszystko rozgrywa się w głowie, czyli jest niewidoczne gołym okiem. Pierwsze objawy mogą zostać niezauważone/źle zinterpretowane nawet przez samych zainteresowanych. Głównym objawem jest spadek nastroju. Aby nazwać go epizodem depresyjnym musi trwać minimum dwa tygodnie. Pojawia się uczucie pustki . Tą pustkę najłatwiej dostrzec u dzieci i młodzieży. Spadek energii nie jest związany z brakiem chęci lecz z neuroprzekaźnictwem – spadkiem poziomu serotoniny i dopaminy w mózgu . Występuje też zjawisko anhedonii – nieodczuwania przyjemności. Człowiek rezygnuje wtedy ze swoich zainteresowań, z rzeczy które wcześniej sprawiały mu przyjemność. Osób chorych na depresje aktywność nie cieszy, nie ma żadnego znaczenia, rozwijają myślenie urojeniowe na temat własne

plac kontytucji, dziś i 10 lat temu

 Wczoraj byłam w Puchatku. Prócz tego że w tej przcuwnej przychodni głos spokoju w postaci mojego ukochanego internisty którego bardzo się cieszę że zobaczyłam spotkałam pielęgniarkę panią Ewę która jest przecudownie ciepła i życzliwa, naszego dobrego duszka, a także swoją pediatrę, pani Agnieszka do mnie na pani tym razem powiedziała na co się zaśmiałam, że zawsze na ty mi mówiła ALE Stojąc na placu uświadomiłam sobie że 10 lat temu mniej wiecej o tej porze tez byłam tam, z Agatą pierw w salonie Orange rozwiązać umowe telefonu dziadka a potem u satory. Tylko że wtedy przyszła do niego mała kupka nieszczęścia wobec której on był bezradny. Wczoraj pojawiła się kobieta, elegancko ubrana i umalowana, z nasiloną ale pod kontrolą depresją, owszem z szeroką gamą problemów zdrowotnych które się nazbierały ale stres zawinił w niewielkim stopniu, a dość późno się pojawiłam z powodu zwyczajnego braku czasu, i mimo że naprawdę sporo miałam  nim do omówienia, ponad kwadrans w gabinecie siedziałam

sieczka w głowie

 Artukuł się kończy pisać, ale przy okazji przepisywania na sucho i rozmów z martą znów mam sieczkę w głowie, połowa książki jest o mnie. Też jestem osobą z zaburzeniami, osobowości, depresyjnymi, dotknął mnie problem myśli samobójczych i autodestrukyjnych, prób samobójczych, cała gama niegatywnych uczuć od wczesnego dzieciństwa, brak wsparcia i pomocy, rozpad rodziny, problemy w szkole i grupie rówieśniczej, a także ta najtrudniejsza decyzja o wyjściu z cienia i skorzystaniu z pomocy, a mozolna droga ku odbudowie a raczej ku zbudowaniu własnego życia trwa, zmierzyłam się z depresją dziecięca, odbiłam w dorosłym życiu od depresji w jej najciemniejszych barwach i skutkach długotrwałego nieleczenia.   Zapadło mi w pamięć zdanie że my chorzy: szukamy odpowiedzi na pytanie dlaczego ja i żadna odpowiedź nie jest satysfakcjonująca. To takie moje, tak bardzo oddaje moja drobiazgową naturę. A także jest kluczem - do przyszłości i zamknięcia teraźniejszości Asia pisze wracając wspomnieniami wst

zaspokajanie potrzeb w rodzinie na plus

 Jedną z fajnieszych rzeczy w moim domu jest to że nie ma czegoś takiego jak własność. I nie ma świętości. Jesteśmy rodziną. Co z tego że babcia używa waty jako podkładów? Jak potrzebuje dostanę kawałek, i nieważne kto płacił. Lodówka tak samo jest dla wszystkich. Nigdy nie było problemu że zjadam ostatni kawałek wędliny czy sera. Jeśli chodzi o rzeczy codziennego użytku czy jedzenie nie mogę narzekać. Nigdy nie chodziłam głodna, brudna. Nie musiałam oszczędzać na podpaskach, leki miałam zawsze wykupione. Pracuje i staram się być niezależna. Robię sobie kanapki do pracy, gotuje obiady ale mama jak chodzi do piekarni to kupuje także dla mnie pieczywo. Emocjonalnie moja rodzina to pustynia. Ale wszystkie starały się i starają by niczego mi nie brakowało. Nie boje się że stracę pracę, ma mi kto dać jeść, będę miała gdzie mieszkać do czasu znalezienia nowej

Przebaczenie

 Jakie to trudne w kontekście mojego ojca i jego rodziny. Agaty mi szkoda, współczuje jej. Rozdział naszej znajomości jest zamknięty ostatecznie ale umiem i szczerze jej wybaczam. Ale jeśli chodzi o nich to mogę się tylko modlić - albo usiłować - aby czas wyleczył rany Po raz pierwszy wiara talk bardzo mi przeszkadza. Nie umiem zamknąć tego rozdziału, zresztą chyba to nie realne póki tak wiele silnych i sprzecznych emocji we mnie siedzi. Uczono mnie o zmarłych dobrze albo wcale. a ja nie mogę powiedzieć dobrze. Przebaczyć to znaczy przestać się gniewać, zapomnieć, ma być wszystko cacy. Koło się zamyka bo choć odkryłam że moja depresja może mieć podłoże genetyczne, niewątpliwie postawa ojca i jego rodziny się do mojego stanu przyczyniła. A teraz ja mam wybaczyć, muszę wybaczyć? Nawet mnie o to nikt z nich nie prosił, nikt z nich nigdy nie był dla mnie rodziną. Zresztą jak uznać że jest cacy? To jak policzek wobec mamy mamy i mamy siostry i samej mamy. Bo one może nie są rodziną doskonał

sen o koledze z klasy

 Śniło mi się że odwiedził mnie w domu na bagateli Maciek Husajn. Miał mój numer telefonu ponieważ nigdy go nie zmieniałam. I w sumie nie wiem po co przyszedł ani jak to się stało że się umówiliśmy. Jadł jakis makaron. Powiedział że dalej mieszka na Oleandów (chyba to Polna). To też było nawiązanie do poprzednich snów w których niby przeprowadzka na górczewską a wciąż na bagateli - jawnie albo po kryjomu. Dziwne to było, bo ani się nie kolegowaliśmy nigdy ani nie myślałam o nim nigdy, nawet ostatnio myślami nie wracałam do ludzi z tamtego okresu czy wydarzeń z życia. I w tym momencie odczuwam brak Kasi. Nie wiem czy Agata go znała.

30 lat plus

 Zapytałam się koleżanki czy wieku 5-7 wymyślony świat mógł być już sygnałem że coś się z dzieckiem niedobrego dzieje nie mówiąc jej że sprawa jest związana ze mną. Jej odpowiedź tylko potwierdziła moje wcześniejsze przypuszczenia. Jeszcze nim poszłam do szkoły wykazywałam problemy emocjonalne, które były zalążkiem sytuacji z jakiej dziś już na szczęście wychodzę ale biorąc pod uwagę wszystkie szczegóły to można przyjąć że przynajmniej szczątkowo zmagam się depresją a przynajmniej jej pierwszymi objawami od ponad 30 lat. Zważywszy że mam 37 to robi to na mnie mega szokujące wrażenie. Już to że od końca 2008r jestem w leczeniu - 12 lat - to mega dużo. A tu ponad 30. Ale to choć może się wydawać babraniną w przeszłość która mi nic nie daje w rzeczywistości po tym szoku i bólu przyniesie oczyszczenie, jeszcze rozmowa z mamą która wspomniała mimochodem że jej wybuchowość w latach młodzieńczych była oznaką problemów emocjonalnych, wszystko to pozwala mi zrozumieć że odejście/brak ojca było

sen o M z rocznicą dzisiejszą w tle

Dziś śnił mi się ON. M z mojej przeszłości. Trochę starszy i dojrzalszy, bardziej pewny siebie, obrośnięty w piórka, stanowczy, z charyzmą i dla mnie dalej z tą samą mocą przyciągania. Przemieszana klasa gimnazjalna i licealna. Obok mnie Karol, Magda Moskwa, Weronika Kowalec. Już na wstępie pokazał że pomimo naszej minionej zażyłości nie zamierza stosować wobec mnie taryfy ulgowej i na dzień dobry mnie ustawił awanturą o to że mam zamknięte oczy i go nie słucham, na co ja nie byłam mu dłużna ale oczywiście użył jakiegoś argumentu z mojej przeszłości którym mnie uciszył a ja bez naruszenia tajemnicy nie mogłam polemizować. I mimo że na zajęciach był ostry wobec nas i wymagający to gdy schodziliśmy razem po schodach powiedziałam mu że dziadkowie i ojciec nie żyją a ja mieszkam teraz na woli w domu po dziadkach na co on tylko się uśmiechnął i poszedł dalej, znowu mnie od siebie odsuwając i zachowując dystans.  Jest coś w tym, że akurat dziś, w 10 rocznicę śmierci dziadka, pojawił się on a

psycholog

 Z nią źle bez niej jeszcze gorzej. Mam wrażenie że tylko ona mnie rozumie, tylko z nią czuje że mogę porozmawiać o wszystkim, wiem że zostanę wysłuchana i zrozumiana, że nie usłyszę tylko słów pocieszenia, że mnie nie oceni, skrytykuje, nie użyje słów które zabolą, czuje moją granicę i nie drąży za mocno tematu. To takie połączenie Agnieszki, Marty, Teresy i Renaty.  W sumie najwięcej spokoju i takiego dystansu ma Teresa, ale z jej strony trudno usłyszeć realne wskazówki, Marta jest za bardzo dociekliwa chwilami, wielu rzeczy nie rozumie, Renata nie myśli co mówi i potrafi niechcący mnie zranić a Aga nie ma za sobą grama takich przeżyć. Dzisiejsza scysja z Piotrkiem. Na szczęście w dzień sesji z psycholog więc naturalnie że poszedł temat na sesji, dość głęboko nawet jak na mnie weszłam ze szczegółami. Rozmowa z Wiktorem była najłatwiejsza, bo on jest tam na miejscu, widzi co się dzieje w tej rodzinie. Mama też wiedziałam że nie będzie mnie dopytywać, a ponieważ to nie jest problem zdr