Posty

Wyświetlanie postów z styczeń, 2024

17-01-2013 wpisy z fb

  przychodzą takie momenty gdy mam absolutnie dość swojego życia, tej bezradności i nicości, że jestem zmęczona i znużona kręceniem się w koło, ciągłą tą walką która wydaje się bezsensowna. nie raz i nie dziesięć chciałam się poddać - uciec, zniknąć lub... sama nie wiem co. ale nie mogę. wczoraj staś się do mnie przytulił i powiedział że bardzo mnie kocha, jaś jak mnie zobaczył od razu na ręcę do mnie podszedł i dał buziaka. nie mogę ich zawieść, nie zrozumieją gdybym zniknęła. więc jeśli nie dla siebie, przyjaciół, rodziny to właśnie dla nich muszę walczyć o siebie. obiecałam i muszę dotrzymać. nie, nie muszę ale chce. jedyne czego jestem teraz pewna       zamykam się w sobie tak głęboko że potem boje się wychodzić do ludzi, zapominam jak wiele życzliwych osób jest wokół mnie. każdy dzień mi to udowadnia   nie wierze w to, mamy tendencje by nie dostrzegać życzliwych nam osób, dużo łatwiej jest przecież być samemu...

Ty, Boże, wszystko wiesz, * Ty znasz moje serce. * Więc prowadź mnie wiekuistą drogą

Ty, Boże, wszystko wiesz, * Ty znasz moje serce. * Więc prowadź mnie wiekuistą drogą. 1. Przejrzałeś mnie i znasz mnie Panie. * Przenikasz naprzód myśli moje. * Znasz mój spoczynek i działanie, * poznałeś wszystkie drogi moje. Ref.  2. Otaczasz mnie, wiesz o mnie wszystko * i kładziesz na mnie rękę swoją. * Ta wiedza dla mnie jest przedziwna, * zbyt wielka, abym mógł ją pojąć. Ref. 3. Gdzież zdołam ujść przed Duchem Twoim? * Gdziekolwiek pójdę – Tyś obecny. * Na ziemi, w niebie, w morzu toni * Ty, Boże wielki, jesteś wszędzie. Ref. 4. Utkałeś mnie w żywocie matki: * w przedziwny sposób mnie stworzyłeś. * O, Boże, sławię Ciebie za to, * Twe dzieła godne są podziwu. Ref.

psycholog

 nie przetrwałabym tego tygodnia bez pani Hani, nie przetrwałabym następnych gdyby nie sesje,  mam takie uczucie znów że zawsze jak mi jest dobrze to potem dzieje się bardzo źle i chociaż daje radę to wiele mnie to kosztuje, mam dość sinusoidy, zaraz zacznę się bać gdy będzie mi za dobrze - jak podczas pobytu w  Łodzi

zarwana noc na l4

 co prawda fałszywe ale jednak i mimo 3,24 nie śpię bo zapomniałem leków a dość długo pracowałam nad cv i potrzebowałam się zrelaksować, ale jutro odeśpię, nie wstaje rano to się nie obawiam

moja walka z guzem

Zadzwiające jak doskonale pamiętam wydarzenia z przed 10 lat. Ta gulka w piersi którą któregoś majowego chyba poranka wykryłam w swojej piersi. I to przerażenie. Myśl o chłopakach. W ruch poszedł internet. Pierwsze na co napotkałam że to możliwe w czasie okresu. Niestety okres się skończył a zgrubienie pozostało. Cały czas nikomu nic nie powiedziałam. Pierwsza była mama. Wzięłam ją do małego pokoju. Ciocia nie wiem kiedy się dowiedziała i czy powiedziałam jej ja czy mama. Babci zakazałam im mówić. Poem się dowiedziałam że mama jej powiedziała i byłam zła. Gosia dowiedziała się przypadkiem. Jechałam gdzieś z nimi samochodem. Zapytała czy wszystko u nas w porządku bo śnił sie jej mój dziadek. Dziewczyny nie mam pojęcia. Wizyta u Satory. Uwielbiam faceta. Wytłumaczył mi jaką drogę będę musiała przejść. Trzeba zrobić USG ale on nie może mnie skierować, muszę iść do chirurga. Wizytę chyba ciocia załatwiała na Emilii Plater, lekarz to jej był jakiś jej znajomy ze szpitala albo po prostu wied

rak

 niewiele pamietam z pierwszej babcinej walki z rakiem piersi, natomiast to co działo się z prababcią już doskonale, potem padło na mnie, Wiktor stwierdził że doskonale to pamiętam, nic dziwnego, dla mnie to był szok, ledwie skończyłam 27 lat, drugą walkę babci z rakiem pamiętam już doskonale, byłam już dorosła i jeździłam z nią na badania, zawoziłam i odbierałam ze szpitala potem na naświetlania, kiedy teraz padło podejrzenie nawrotu zamarłam, dzięki Bogu okazało się to mylne ale co każda z nas przeżyła wiemy tylko my, tego przerażenia i strachu związanego z hasłem rak nie da się z niczym innym porównać, każda choroba babci wywołuje reakcje, ale nowotwór jest przerażający , 5 raz przez to musiałam przejść i mam nadzieję że nigdy więcej

zboczenie zawodowe

Obraz
  wychodziłam dziś z koscioła i przede mna starsza babka się zachwiała, gdybym jej nie przytrzymała przewróciłaby się i pytam czy wszyststko w porządku zaczynamy rozmawiać, gdy powiedziała mi że czasami zdarza się jej zachwianie powiedziałam jej o konieczności chodzenia z laską, ona na to że nie umie, na to ja jej w sumie wykład zrobiłam że musi się nayczyć bo kiedyś to się źle skończy, patrzyła na mnie trochę zdziwiona że takie rzeczy wiem więc mówię jej że trafiło na specjalistę