Posty

Wyświetlanie postów z marzec, 2023

gunwo wrzucone w wentylator

 do wydziału lokalowego w otwocku Witam, W dniu 11 grudnia 2018r zmarł mój ojciec, zamieszkały w Świdrze.  Chciałabym wejść do lokalu aby przejrzeć jego rzeczy. Zrzekłam się co prawda spadku, ale podejrzewam że w domu nadal znajdują się dokumenty, zdjęcia i rzeczy osobiste stanowiące dla mnie wartość sentymentalną. Proszę o informacje gdzie i do kogo się zgłosić, jaka jest procedura w takiej sytuacji pozdrawiam ___________________________________________________________________ Dziewczyny mówią że powinnam ruszyć tę sprawę, ja sama o tym myślę odkąd pojechałam do mieszkania ojca, mama pomimo początkowego entuzjazmu jest przeciwna ale ewidentnie się boi, porozmawiam z psycholog w środę Edit 26X2023r brak informacji zwrotnej, w międzyczasie kosultacja z psycholog która mi odradziła grzebać w tej sprawie
 tato......!!!!!!! tatusiu.......!!!!!!!!!!!!! :( :'(

sen o ojcu

 Śniło mi się że wróciłam do domu a tam był mój ojciec. Zaczęłam krzyczeć na niego: wypierdalaj stąd a on przy akompaniamencie mojego wrzasku ubrał buty i wyszedł, chciał coś powiedzieć ale ja nie chciałam go słuchać, pomna poprzednich wydarzeń - tu włączył mi się poprzedni sen który średnio pamiętam ale że odnalazłam go na bemowie gdzie zostawił kompletny śmietnik, chyba też udało mi się z nim nawiązać kontakt telefoniczny dzięki któremu go znalazłam.  Zastanawiam się jak bym się zachowała gdyby rzeczywiście za życia pojawił mi się w domu, na bagateli na stówę bym go wypierdoliła, ale na górczewskiej nie jestem już tego taka pewna. Przez obecność dziadka i jego śmierć w moim życiu trochę się uspokoiła agresja na rzecz wielkiego bólu i smutku. Nie wiem jak bym zareagowała gdyby rzeczywiście niesłysząca babcia niechcący wpuściła ojca do domu.  Dziś wiele bym oddała za ostatnią rozmowę. Tak wiele rzeczy chciałabym od niego usłyszeć. Chciałabym aby w końcu się racjonalnie wytłumaczył, opo

Uciec, ale dokąd?

 Sobotniej nocy ręka bolała i jak czekałam aż tabletka zadziała to patrzyłam przez okno w kuchni. Za życia dziadka patrzyłam na jadące autobusy czekając aż będę mogla z tego mieszkania uciec. Tamtej nocy znów przyglądałam się ruchowi ulicznemu z Bemowa, bardzo widocznemu z kuchni i czułam boleśnie przygniatającą świadomość że Bagateli już nie ma, że to jest mój dom i teraz nie mam dokąd uciec. W niedzielę w kościele mocno się rozpłakałam na to wspomnienie. Straszna bezradność i pustka mnie ogarnęła. Pisząc o tym swoim przyjaciołom stwierdziłam: chyba najwyższy czas przestać uciekać. Ale to bardziej podsumowanie całego mojego życia. Czy chęć ucieczki z Górczewskiej jest jednocześnie chęcią ucieczki od samej siebie i emocji które mnie przytłoczyły?