Posty

Wyświetlanie postów z grudzień, 2024

27,12,2011

Poza chłopcami ciężko znaleźć coś na czymś budować mogę życie. Znaleziony pamiętnik z liceum wywołał szok, żal i smutek za utraconymi i zmarnowanymi latami, współczucie dla tej tak bardzo zagubionej i przerażonej dziewczyny którą byłam. Złość że nikt wcześniej mi nie pomógł. Zmieniłam się, ale cząstka tamtej mnie zawsze będzie gdzieś w środku przypominała mi jak łatwo mogę stracić wszystko co mam   Uczelnia? Udaje przed sobą że to nie ma znaczenia ale prawda jest taka że bardzo się boję, mam już fobie na jej punkcie. Gdzie jestem, na jakim etapie wiedzy? Nie mam pojęcia. Dziadka coraz bardziej nienawidzę, wszystko przez matkę która pozwala mu sobą manipulować i wtrącać się do naszego życia. Z babcią coraz gorzej. Ciężko patrzeć jak niknie w oczach. Ciotka i ja to wybuchówa mieszanka   Wigilia to porażka, 1 dzień świat jeszcze większa i gorsza. Dziś życie wróciło do normy jakby nigdy nie było świat. Ten rok był przeplatanką wielkich radości i rodzinnych dramatów....

25,12,2011

Nienawidzę wielkanocy,nienawidzę wigilii,nienawidzę bożego narodzenia,nienawidzę sylwestra.Zawsze kiedy wydaje mi się że dawno dawno temu zagubione szczęście rodzinne powróciło pojawia się ktoś/coś i te chwile psuje.Niech wiec te święta się skończą,niech ten straszny rok przeminie by wrócić do zwykłej codziennej beznadziejnej rutyny w której nikt nie musi udawać że białe jest czarne a czarne białe         Tym którzy wierzą jeszcze w "zdrowe, wesołe, szczęśliwe, pogodne, pełne rodzinnego ciepła święta bożego narodzenia i szczęśliwy nowy rok" życzę aby nigdy nie przekonali się że są to tylko słowa a rzeczywistość nie wygląda jak na obrazku świętej rodziny         Promieniejesz - usłyszałam. Bo jestem z wami szczęśliwa - odpowiedziałam. Kilka godzin później trafiłam do piekła gry kłamstw, przeinaczeń i niedomówień. Od tej pory nic nie jest już takie samo jak było. Miłość uskrzydla, rutyna zabija. Gdzie wiec jestem?