/70 dni temu /

Tak to w tym roku wyszło. Pierwszy raz od nie pamiętam kiedy. Na spokojnie, bez awantur. Nawet w prezentach się zakochałam - spinka i ciepłe kapcie robią furorę. Trochę i moje samopoczucie sprawiało że mi wisiało. Kręgosłup lędźwiowy znów się odzywa, muszę iść do lekarza po skierowanie na rehabilitację i receptę na leki przeciwbólowe. Denerwuje się tym okresem i bolącymi jajnikami ale lekarka kazała trochę poobserwować zachowanie organizmu nim zrobię badania i postanowiłam jej zaufać. Co ma być to będzie. Póki co nawet przy stole wigilijnym trochę się położyłam. 1 i 2 dzień świąt to wspólne śniadania - o 9! nawet po pasterce - trwające ze dwie godziny. Tradycyjnie też rosół na obiad - też jedzony przy jednym stole. Dziś się śmiałam gdy babcia nazwała mamę moim imieniem, zwróciłam uwagę że lepiej niech do nas mówi "córciu" to się nie pomyli - w końcu mnie też wychowała. Oczywiście rodzina to też pies towarzyszący nam na kanapie (oczywiście pomiędzy mną a mamą) przy każdym posiłku. Nawet dostał prezent - smakołyk i świecącą obroże. Jakoś tak wyjątkowo dobrze zniosłam ten czas mimo wszystko nie izolując się tak bardzo
/1 komentarz
 
  • awatar dorothy: Święta i i już po .... czas szybko płynie a my z nim
Dodaj komentarz ›/ Pokaż wszystkie (1) ›
 

 
Nie odważyłam się iść dziś do kościoła. Świętego Szczepana męczennika za wiarę. Tymczasem ja mam teraz problem z dźwiganiem swojego krzyża. Przebaczenie swoim winowajcom? Ojciec jest zadrą w oku. Nawet w czasie mówienia Ojcze Nasz pomijam ten fragment ze łzami w oczach.

Zadzwoniła Aga. W trakcie rozmowy zeszło na to jak sobie radzę i padło hasło ojciec. Ze łzami w oczach powiedziałam że nie chce aby mój tata trafił do piekła <łzy>

Do tej pory gdy umierał ktoś mi bliski wiara była tym dzięki czemu potrafiłam przetrwać.

Tym razem jest inaczej. Wychowana w tradycyjnych chrześcijańskich wartościach mam zadrę w sercu bo nie umiem.

"O zmarłych dobrze albo wcale" - uczono mnie. Tymczasem aby przepracować ten temat muszę mówić źle. Zresztą w relacji mojej i ojca na poziomie mojej świadomości nie ma tego dobra. Bo z tego że Beata i mama mi mówiły że mnie kochał? Co z tego że ja nigdy nie przestałam go kochać i potrzebować? Z żalu i bólu zaczęłam go nienawidzić.

Z rodziną najlepiej na zdjęciach. Bo tylko tyle dobrego mi po nim pozostało. Uśmiechnięte zdjęcia ślubne rodziców. Zdjęcie na którym się przytulamy. Swoich wspomnień nie mam
/70 dni temu

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

/208 dni temu /

sen 5.05.20

17.03.20 To siedziało mi w głowie