nocne rozważania

czasami wydaje mi się że moje życie jest idealne, czasami czuje że jestem zepsuta, na pytanie jak się czuje odpowiadam "nie wiem" i jest to najszczersza z możliwych odpowiedzi, na pytanie co słychać zazwyczaj "bez zmian" bo albo nic się nie działo albo nie chcę się przyznać do kryjących się we mnie uczuć

w młodości - o matko jak to brzmi! - wykształciłam w sobie tak silny mechanizm obronny, tyle rzeczy nawpychałam do środka, że teraz jest dla mnie niemal niemożliwością dokopać się do tego, do samej siebie, zmienić sposób funkcjonowania,

w leczeniu jestem - ło matko! nie czuje tych prawie 37 lat, kiedy to zleciało - od 14 lat, a 22 lata mniej więcej realnie jestem już chora, liczę to umownie od czasu gdy pojawiły się poważne myśli samobójcze bo dziś ustalić kiedy tak naprawdę zaczęła się u mnie depresja, a kiedy to były jeszcze zaburzenia które doprowadziły jest niemożliwe, 

zresztą nawet nie wiem kim jestem, a raczej kim się stałam, bo nie czuje abym jakos mocno realnie miała wpływ na ukształtowanie swojego życia, w dużej mierze zdeterminowała je choroba i relacje w rodzinie, to uczyniło mnie kimś kim dziś jestem i kogo dopiero się uczę, na kogo uczę się wpływać i zmieniać wg już zdrowego i świadomego - wolnego od choroby i we wsparciu psycholog - człowieka, uczę się nie mówić MY i nie stanowić z depresją symbiotu, dwóch żyć  w jednej osobie

 

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

/208 dni temu /

sen 5.05.20

17.03.20 To siedziało mi w głowie