sen z kasią i wojtkiem naszym synkiem

 śniła mi się kasia, byłyśmy gdzieś na wycieczce, zwiedzałyśmy, byłyśmy w kościele i stwierdziła że jak mamy jeszcze zwiedzać to musimy iść i okazało się że nie bardzo już mamy co, potem w autobusie stwierdziłam że możemy poprosić kierowcę aby nas wcześniej wypuscił ale przejechałyśmy trasę łazienkowską i dopiero na politechnice się zatrzymał, ale ja miałam z duży brzuch i bagaże więc miałam problem aby się przecisnąć, potem zbierałyśmy rozrzucone kwiaty i ja jej usiłowałam wcisnąć chwila do bukietu kwiatki chwasty których nie chciała, tarzałyśmy się w trawie na co pojawiła się moja mama ale widząc że obok mnie nie leży chłopak tylko przyjaciółka nie było wykład, mimo to kazała mi wracać do domu, chwilę potem dostaje smsa od niej ze zdjęciem że właśnie urodziła naszego syna, kolejna scena to imieniny mamy, tłum gości na bagateli, mama się schowała więc ja ją na siłę przyporowadzam na sto lat i świeczki, pamiętam włodka, kaśkę kiedrowicz z asią, zuzą i lidką, Gosię z córeczką, chyba babcia i chrzestna,  w pewnym momencie mama się bratu chwali że została babcią a ja przeszukuje telefony w poszukiwaniu zdjęcia wojtusia i nie mogę znaleźć a głupio mi pisać do kasi po zdjęcie mojego syna i mam takie uczucie że sama nie wiem czy chcę być jego rodzicem, poza tym głupio się czuje bo kasia ma męża bartka który może być ojcem i razem stworzą rodzinę a ja nie chce się wpieprzać między nich,

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

/208 dni temu /

sen 5.05.20

17.03.20 To siedziało mi w głowie