2 lata temu

 
Piszę do siostry czy idziemy wieczorem do kina. Ona odpisuje mi że właśnie sprawdza repertuar. Pisze tytuł filmu ona myśli dokładnie o tym samym tytule. Ile razy już nam się taka sytuacja zdarzyła nie zlicze :-D
/2 komentarze
 
  • awatar Gusia: @nens: ona jest żoną mojego brata ciotecznego :-D
  • awatar nens: Typowo! Jest takie metafizyczne połączenie między rodzeństwem :)




Jestem z psem na spacerze. Mały biega bez smyczy ale w kagańcu. Widzę babkę z owczarkiem. Przywołuje psa i zapinam. Gdy mijamy się psy zaczynają warczeć. Robi się zamieszanie. Kobieta nie utrzymuje swojego zwierzaka, mój zrywa się ze smyczy (niechcący zaczepiłam go za zawieszke) i ucieka. Szybko go łapie podczas gdy baba odciaga swojego kundla. Sprawdzam czy nic nie jest Korkowi, zapinanam go podczas gdy tamta bez słowa odchodzi. Brak słów...
/3 komentarze
 
  • awatar Tooona: @Gusia: Z opisu zrozumiałam, że obu Wam psy się wymknęły spod kontroli. Czyli wina po obu stronach. Nic nie napisałaś czy tamten pies miał kaganiec, jeśli nie miał to powinien nosić bo nie jest psem spokojnym.
  • awatar Gusia: @Tooona: oczywiście że tak! to była jej wina! ja rozumiem że się zdarzają takie sytuacje (mnie też się zdarzały i przepraszałam) ale normalni ludzie wtedy nie odchodzą jak gdyby nigdy nic. kultura wymaga przeprosić i zapytać czy nic się nie stało! ma szczęście baba, mogłaby mieć już sprawę na policji
  • awatar Tooona: oczekiwałas przeprosin?
 
Nudy, nudy na pudy. Po raz pierwszy poziom obydwóch półfinałów był do przewidzenia i wynik też. Pojedynek Dawida z Goliatem czyli Polic z Łodzią emocjonujący tylko w 3 secie gdy budowlanym udało sie urwać mistrzyniom polski seta, pozostałe sety kończyły sie właściwie w połowie. Więcej oczekiwałam po pojedynku Muszyny i Sopotu. Mimo że mineralne w tym sezonie mają słabszy zespół wyeliminowały w końcu wrocławianki. Ale atomowi nie umiały się postawić i gładko wygrany mecz bez straty seta z dużą przewagą punktową. Ciekawie byłoby gdyby zamienić pary. Za to finał mógłby być nudny i przewidywalny, ale finał to jeden mecz a półfinały dwa

Z tych nudów i pogody o 20 zasnęłam
/2 lata t



Na pewno nie tego oczekiwałam po wizycie u psychiatry. Zwerbalizowanie moich uczuć i nazwanie obaw hasłem że póki nie znajdę poczucia bezpieczeństwa w domu nigdy nie dojdę do siebie sprawia że muszę zmierzyć się z zadaniem, bądź jak sugeruje lekarz znaleźć inne miejsce gdzie odpoczne i będę się czuła bezpiecznie. Wolałbym żyć w błogiej nieświadomości i upatrywać swojego złego samopoczucia w słabości mojej psychiki oraz braku zdolności adaptacji. Też fakty. Z drugiej strony uświadomienie sobie problemu może doprowadzić do podjęcia (równej bądź nie) walki z zaistniałą sytuacją której się fektem może być zmiana na lepsze. Uświadamianie sobie grozy sytuacji całkowicie przeze mnie nie zawinionej (nie miałam wpływu na to gdzie się przeprowadzamy) sprawia że wzrasta moja samoocena. Bo to walka już z realnym problemem. I ja jakoś daje sobie radę.

/3 komentarze
 
  • awatar jamnick: Kiedyś, chyba w Mieście Kobiet na TVN Style była pewna dyskusja i w pewnym momencie lubiana przeze mnie bardzo Dorota Wellman się ostro zdenerwowała. Nawet chyba przeklęła, do tego stopnia. Powiedziała coś jak: "Lekarz mi mówi, że muszę ograniczyć stres. Jak mam k... ograniczyć stres, skoro taka praca, tu to, tu tamto", na tej zasadzie. Masz kłopoty zdrowotne a są problemy żeby dostać się do specjalisty na NFZ, problemy w pracy albo jesteś bez niej, problemy w związku albo właśnie od ciebie odszedł/odeszła - "proszę ograniczyć stres". No kur_a mać.
  • awatar jamnick: "Z drugiej strony uświadomienie sobie problemu może doprowadzić do podjęcia (równej bądź nie) walki z zaistniałą sytuacją której się fektem może być zmiana na lepsze." Fakt. Ale: 1. Specjalista ma Ci pomóc, jak w sobie masz znaleźć miejsce, by czuć się bezpieczną tam, gdzie bezpieczeństwa nie odczuwasz. To tak, jakby doradził Ci/ci - ogólnie, że skoro nie czujesz się w domu bezpiecznie to zmień ludzi, którzy w nim mieszkają. Albo: 2. "bądź jak sugeruje lekarz znaleźć inne miejsce gdzie odpoczne i będę się czuła bezpiecznie." się wyprowadzić z danego miejsca, czy to dom, czy to kraj, czy to... własna głowa? Gdyby mi specjalista takie oczywistości powiedział, to bym się wkurzyła. Nie strąciłabym mu/jej lampki ze stołu ani nie trzasnęła drzwiami, zaczęłabym wypytywać, ostrożnie, jak mam to zrobić, skoro tego bezpieczeństwa TU lub TAM nie ma. "Jest pan/i na wojnie i czuje się niebezpiecznie? Proszę znaleźć sobie dobry schron i oby było tam dużo konserw."
  • awatar Coel: To, co Ci powiedział lekarz to jest absolutna prawda. Nigdy nie czułam się w swoim domu bezpiecznie i komfortowo(też się przeprowadziłam kilkanaście lat temu), dlatego też walczę o urządzenie mojego nowego domu w taki sposób, by był dla mnie oazą spokoju i bezpieczeństwa. To mi poprawia humor. Nawet głupie wycinanie obrazków, planowanie wyglądu przyszłego mieszkania sprawia, że odpoczywam.



  @ja
Kardynalny błąd przed wyjazdem rano. Zjeść. I to nuggetsy. Wleke się autobusem w korku i zaczynami być niedobrze. Jeszcze kawałek i wysiadam na szczęście. Eh łakomstwo
/2 lata



Zajebisty film
/2 komentarze
 
  • awatar Gusia: @nens: koniecznie
  • awatar nens: Kręcony w moim rodzinnym mieście, muszę się za niego wziąć.

#wyjazdy
Trzecia wie to mogę pisać. Są rzeczy o których powinna się dowiedzieć od nas. Majówka w Łodzi. Od dawna choruje na zwiedzenie miasta przez które tylko przejechać się mi udało. Aga ma swoje plany. Dzisiaj przy okazji kina może coś ustalimy. Koło Łodzi mam koleżankę, wczoraj napisałam po wskazówki. Nw spacerze z psem włączyłam net i jakoś tak weszłam na fb w tym samym momencie co ona pisała co jej mąż poleca :-D i to przed naszym spotkaniem :-P i wygląda na to ze będzie jeszcze ta para znajomych z Grójca. Również przesympatyczni ludzie. Ojej. Jak super. A tydzień później balanga u mnie

/2 komentarze
 
  • awatar Gusia: @Pogubiłam się: uważaj bo jeszcze wezmę Cię za przewodnika, póki co spowiadaj się co polecasz
  • awatar Pogubiłam się: Łódź? Wpadaj :D
Miałam się właśnie iść myć. Weszłam do babci bo wkurzył mnie jej komentarz do wiadomości. Na odchodne słyszę:

- ty robisz coś na kolację?

- a co? chcesz spaghetti?

Pyta się ciotki czy ta chce, po czym oznajmia mi że tak, chcą abym ugotowała makaron. Mnie tam ryba, sos mam a jakbym nie miała coś się zawsze zrobi. Ugotować umiem przecie. I nicy z mojej kąpieli. Stoje nad garnkiem z wodą
/2 lata



 
Z racji tego że niespodziewanie w piątek nie mogłam się podnieść z łóżka i wstałam z niego dopiero w niedzielę rano porządki w moim pokoju zwanym dziuplą zaczęłam wczoraj po południu a dziś skończyłam. Syf i bajzel totalny. Łącznie z tym że w szafce miałam materiały ze studiów a w nich ustawy. Ileż to miejsca zajmowało. Dziś ostatecznie zakończyłam. Pokój lśni. Ostatnio tak czysto było w dniu wprowadzki. No nie, przesadzam - w Boże Ciało robiłam remont
/2 lata



Wracając wieczorem z miasta uświadomilam sobie że nikt nie zaglądał do skrzynki. Rzeczywiście pełno listów. Wyjmuje je i przeglądam. Jeden z nich szczególnie przykuwa moją uwagę - jest do oca od komornika sądowego. Zamykam skrzynkę i wsiadam do windy, otwieram kopertę i czytam, kończę już na piętrze witając się jeszcze z sąsiadem. Chce wejść do domu a tu kluczy brak. Szukam w kieszniach, plecaku, siatce. I nic. W skrzynce zpstawiłam, w windzie wypadły? Wracam się. Winda nie, skrzynka nie,. Dzwonie dzwonkiem, znowu przeszukuje plecak i siatkę. Myślę: może ten chłopak znalazł i dozorcy oddał. Już mam iść kiedy slyszę dzwoniek: o to pewnie on. To dziewczyna sąsiada. Znalazł i wziął ze sobą. Koło 23 będzie wracał to odda. Głaz z serca. Był jak usiadłam do kompa. Właśnie się tu wprowadzili po śmierci dziadka, nawet nie wiedział gdzie dozorca mieszka.

A wszystko przez ten cholerny list do ojca od komornika. Kolejna sprawa o jakieś długi. Skurwiel, ewidentnie posługuje się moim adresem. Jutro czeka mnie telefon do komornika by się odpierdolili z poszukiwaniem mojego starego tutaj. Do tej pory wystarczało jak dzwoniłam i podawałam informacje. Oby teraz zadziałało.

Nie umiem się uodpornić. Największy atut przeciw górczewskiej. Dziadków kiedyś może przeboleje a nim przeboleje to się może już wyprowadzę. Ale póki skurwiel żyje i pewnie x lat po śmierci takie kwiatki będą wychodziły. Jutro będzie trudny dzień
/2



 
Zadzwoniła Aga. Rozmawiamy o ostatnich dniach. Kończąc pyta czy czwartek aktualny. Też miałam sprawdzać repertuar i pisać do niej. Prosi: ale ja wybiorę co i kupię bilety. Proszę bardzo, przestaje się interesować. Niech tylko Trzecią zawiadomi i zapyta. Ja poddaje się woli przyjaciółki i idę z nią gdzie, kiedy i na co chce.
/2 lata

#ja
Nie lubię robić postanowień. Albo coś robię albo nie. Ale teraz mam plan długofalowy. Rezygnuje z windy. 7 piętro. 112 schodów

/1 komentarz
 
  • awatar Pani Hidden: O proszę szkoda, że ja mam tylko 3schody ;) to byłby dobry trening zwłaszcza, że sie odchudzam. Pozdrawiam!
 


#zdrowie
Oczywiście musiało mi się poprawić w drugim dniu świąt. No ale dobrze że wróciłam do życia.

#kuchnia
Najgorsze roboty to spadają na mnie. Bo o ile robienie sałatki to pikuś to już doprawić tak aby trafić do ich wybrednych gardeł to już sztuka. Trudno, mogą nie jeść jak nie będzie smakowało. Babcia powiedziała żebym sama to zrobiła więc będzie po mojemu




#święta
W Wielkanoc mam choć co jeść. Mama i babcia wciąż przy stole ale i one w ciągu dnia w jednym pokoju siedzą. Ciocia już u siebie przed swoim tv. Ja z mamą i babcia nadal przy stole. Atmosfera średnio na jeża, ale bywało gorzej. Paranoja że świąteczny stół i grający tv /2 lata t



Na fizjo leżałam z okularami na na nosie i czasem byłam zdziwiona że one tam są. Teraz klasycznie idę się myć a okulary tkwią na swoim miejscu. Etui w moim pokoju i zamiast zostawić zapominam że je mam i dopiero lustro mi przypomina. A jak zostawię w łazience to czekają do rano i rano szukam bo w etui nie ma. Okulary. Druga skóra

 
Poszłam do toalety a pies wszedł do mojego pokoju i ukradł mi miłolaja z czekolady. Szykuje się do wypuszczenia kundla na podwórko a ten włazi mi do pokoju i zjada mieso. Korek i ja od dziś jesteśmy w stanie wojny
/2 lata


Kolejny zajebiście dobry dzień się szykuje. Od wczoraj nie zmieniło się nic. Jeszcze wierzę że dziś się ruszy i poczuje się lepiej. I tak mam już zepsute święta. O Kościele mogę zapomnieć. Na razie wyjście z łóżka jest wyzwaniem
/1 komentarz
 
Właśnie wróciła ciocia z apteki. Umieram. Liczę że teraz będzie lepiej. I
A najbardziej wyc mi się chce bo w kościele nie byłam. I nie wiem co z jutrem. Jelita....
/0 komentarzy
 
 

 
Wczoraj czułam się już nie źle. Miałam tyle planów z mamą. Dzisiaj znowu jest fatalnie. Nie mam siły ubrać się i jechać na rehabilitacje. Już powinnam być w drodze tymczasem dopiero się ubieram
/2 komentarze
 
Dodaj komentarz ›/ Pokaż wszystkie (2) ›
 

 
Jeszcze trochę skórczy, jeszcze trochę kataru i kaszlu ale poszłam do kościoła. Wielki Czwartek bez tego nie ma sensu. Piątek, sobota, niedziela i poniedziałek również. Dzięki Tridum udaje mi się jakoś przeżyć te święta. W domu... szkoda gadać... kocham je ale bardzo ciężko mi z ni,i wytrymać
/2 la

all
Sprzedałam kolejną książkę. Pomału powinnam się pozbyć srebrnej serii ambry. Podobno mężczyźni nie czytają a tu trzy książki i każda poszła do faceta
/1 komentarz
 
  • awatar jamnick: Graty, zazdrość (co mam kłamać) i powodzenia!


Nie wysuszylam wczoraj gazy przed dzisiejszą fizjoterapią, zgubiłam łańcuszek ale na szczęście dzwonili z rehabilitacji że u nich zostawiłam, wczoraj padł mi tel i zauważyłam rano więc został w domu a gdy wróciłam była hryja że nie opisuje, w kościele znów dostałam skurczy. Dobrze ze ten dzień się już kończy
/2

Po tym jak rano zamiast iść na rehabilitacje zameldowałam się w kiblu dzwonie do swojej rehabilitantki że się spóźnie dwie godziny. Na to ona bym się nie spieszyła tylko do 17 była. Bylam po 2 godzinach. Gdy czekałam na fizjo spotykamy się. Po standardowej formule przywitalnej słyszę
-dziękuję za telefon rano, solidna firma z pani
Bardzo mi się miło zrobiło.


Korek nadal w brzuchu ale jestem na spacerze w łazienkach. Wlazłam bo przechodziłam i gofra mi się zachciało. Teraz idąc na przeciwko kancelarii premiera wspominam z sentymentem jak wiele razy tu bylam gdy mieszkałam obok i myślę o jednym
-Boże jak tu pięknie
Ale już nie mam łez w oczach. Idę do przodu. Domyślnie i dosłownie
/2 lata tem


Wyglądając przez okno widziałam ostatnio że coraz bardziej zielone stają sie drzewa. Dziś babcia zwróciła mi uwagę jak szybko zaczęło się robić zielono. A ja nie mogę się uwolnić od myśli że na bagateli jest teraz pewnie z okna piękny widok i jestem ciekawa jak teraz wygląda z mojego balkonu budzący się do życia park łazienkowski i drzewa okalające kancelarię premiera. Z góry tak ładnie to widać. Tyle lat oglądałam ogołocone jesienią drzewa i puste na zimę oraz kwitnące wiosną i zielone latem. Cudny widok którego strasznie mi brakuje
/2 lat
 
Wiele mam myśli w głowie ale nie zawsze możliwość ich zanotowania, tak jak nie zawsze pamiętam by opisać sny. Ale ten jest dla mnie ważny. W sumie dziwny. Ciocia Czesia i wujek Mietek niespodziewanie przyjeżdżają do nas na działkę. Organizujemy im transport samochodem na bagatelę. A potem ja z psem jakimś cudem bardzo szybko dostaje się do domu i spotykamy się w tramwaju, ja mówie im gdzie mają wysiąść. W domu okazuje się że nie ma światła i musimy iść po schodach. Pojawia się Agnieszka. Ja idę ze świecą przodem ona na moją prośbę zamyka pochód. Na gorze czeka już mama. Ciocię widzę wyraźnie wujka jak przez mgłę. Ale wujek przecież nie żyje. Ie to już? Od listopada 2013, tyle ile mieszkamy na górczewskiej i jestem po operacji. Czuje... wujka w sumie, jakby tu był i coś mi chciał przekazać. Czuje... się dobrze, bezpiecznie. On mnie bardzo lubił i ja jego też
/2 lat

Jeszcze raz uderze się o tą lampę to nie dotrzyma przyjazdu mojego brata tylko ją rozpierdole! Brzydkie to, za nisko wisi i tylko kurz zbiera bo jej nie używam
/2 lata
Poszłam z babcią do pulmonologa w instytucie gruźlicy i chorób płuc. Wizyta o 11.30 byłaśmy ptzed 11 (babcia myślała że ma na 11). Dziesięć minut stałam w kolejce do rejestracji. Idziemy do gabinetu. Właśnie weszła pacjentka z 10. Lekarz się spóźnił. Zostawiam babcie by ustaliła po kim wchodzi a sama do sklepu poszłam. Do gabinetu wchodzimy po 12.30. Krótka rozmowa, osłuchyje i wysyła na spirometrie. Idziemy. Tam zastqjeny dwóch pacjentów którzy byli przed nami. Lekarza nie ma - poszedł na śniadanie. Po dwudziestu minutach wraca. W międzyczasie przychodzi pacjentka która była po nas i mówi że lekarz po przyjęciu jej wyszedł. Wracamy do pod gabinet. Lekarz wciąż nie wrócił. W końcu jeden z mężczyzn z kolejki nie wytrzymuje i idzie do rejestracji z awanturą. Po chwili lekarz się znajduje. Po 3.5 godzinie wychodziny. Babcia jest wykończona.

Eh...... Leczenie na NFZ
/2 lat

Buszuje po allegro w poszukiwaniu sukienki/tuniki na urodziny. Nie wiem czego chce kompletnie, poza tym że chce coś nowego, coś takiego co jak zobaczę powiem WOW i nie będę chciała już tego wypuścić z rąk. I już się wkurzam po przejrzeniu paru stron.
/2 lata
 
Takie sny to ja mogę mieć zawsze. Nie wiele z tego pamiętam, jakieś urywki, raczkujący młody, starsi o coś mnie proszący, jakieś zakupy. Nie ważne. Co innego jest ważne. Chłopcy przyszli do mnie we śnie, wszyscy trzej!
/2 lata

Mąż mojej koleżanki jakiś czas temu stracił pracę. Mają trzyletniego synka autystyka, ona nie pracuje. Teraz Sławek zajmuje się drobnymi usługami remontowymi. I chyba będzie robił mamie pokój. Po śmierci dziadka matka nie była gotowa. Potem po kolei każdy kto miał się tym zajmować ulegał wypadkowi. Potem mama stwierdziła że nie ma kasy i same to zrobimy. Zmieniła zdanie stwierdziła że to za trudne. A ja teraz tak myślę czy to nie było przeznaczone by pomóc rodzinie Ani
/2 lata tem

 
Czasami jest tak że nie mam ochoty się tłumaczyć z kim gdzie i po co, na jak długo idę. Czasami wiem też że nie zrozumieją. Na takie sytuacje mam jedno rozwiązanie. Aga. Nikt mnie nie pyta o nic gdy razem wychodzę. Wczoraj tak samo gdy poszłam do Artura. Ja się go nie boje. Gdyby chciał to zrobił by mi coś już dawno temu. Zupełnie aseksualnie mnie traktatuje. Wręcz wymsknęło mu się przyjaciel. Nie neguje. Chętnie go słucham i wczoraj nawet trochę wyżaliłam się. A Aga powiedziała że nie ma problemu ze jesteśmy niby razem. Potrzebuje tego. Za bardzo wykonałam się w domu. Ale nie umiem inaczej. Tak mnie wychowano. Jesteśmy razem na dobre i złe. Nie potrafię odejść z tego układu. Ale muszę szukać swojego miejsca i swoich drog.
/2 la
Bezpośrednio: Miłych poszukiwań... i powodzenia :).



 
Od Wielkiego Czwartku nie byłam w kościele. Stęskniłam się
/2 lat
Stałam sobie w kościele i pomyślałam czy taki mój stary znajomy przypadkiem nie przyszedł na te mszę. W tym momencie moim oczom ukazuje się Artur. Podchodzę. Podaje mi ręka. Po nabożeństwie podszedł do mnie z prośbą o pomoc bo jakaś staruszka siedzi u niego pod klatką i chciałby pomóc. Idę z nim. Przy okazji rozmawiwmy jakie ma alternatywy. Zaprasza mnie na herbatę. Czemu nie. I choć nie ze nie wszystkim się zgadzam i choć facet jest dużo starszy ode mnie to lubię czasem z nim porozmawiać. Jak dziś. A jeszcze jak przy okazji dobrze wyglądam to tym bardziej
/2 la
 
Ze spotkania z Agatą i jej znajomymi (Marek i Ania) na spotkanie z przyjacielem dziadka i jego żoną w domu. Intensywne. Wspaniali ludzie
/2 lat


Ale pięknie pachnie. To wiosna :-)
/2 komentarze
 
  • awatar Gusia: @jamnick: juz nie mogę się doczekać na ten katar gdy topole zaczną... Lubię wiosnę ale kocham lato
  • awatar jamnick: Pachnie alergią, ale ładnie pachnie. "Wiosna, ach to Ty." Tak, tak, wiosna. Ulubiona pora roku. Moja.
Olala, co ja najlepszego zrobiłam. Wpadłam do reduty na zakupy i nie mogłam się oprzeć gdy zobaczyłam piszczącą zabawkę dla psa w postaci hamburgera. Korek oszalał. Od trzech godzin nie odstępuje jej, pierwszą godzinę non stop się bawił i nie sposób było mu zabrać. Teraz on leży w posłaniu a zabawka obok. Jutro pewne znów się zacznie
/3 komentarze
 
  • awatar jamnick: "Zwykła zabawka (...) a rozkołysze, rozbawi" - Urszula - "Konik na biegunach" Może północnych, może południowych. Grunt, że rozbawi, niekiedy do ekstazy doprowadzi. :> PS Coś słyszałam, że muza podkradnięta. Nie pierwszy raz. Słowa zapomniałam...
  • awatar Gusia: Zapraszam :-)
  • awatar Coel: Wczoraj w Warszawie mijałam kilka razy autobus na Górczewską i zaraz mi się przypominałaś ;)
 
Kto ukradł słońce wchodzę zaspana do babci z tym pytaniem
-ten kto ukradł księżyc - odpowiada mi
- Jeden jeszcze żyje, popamięta odpowiasam wlekąc się do łazienki. Tęsknię za słońcemt
/2 la


Dziś straż miejska tym samym bezdomnym co wczoraj się zajmiwals :-P
Moi chrzesniacy to już nie małe dzieci - to już mali mężczyźni. Oddajcie mi moje dzieci!!!
/2 la
 



 
Od czasu kradzieży mojej ukochanej wycieraczki wydałam wojnę śpiącym na ławce pod blokiem. Dzisiaj znów na straż miejska dzwoniłam bo z okna zauważyłam kolesia którego rzeczy pół chodnika zajmowały. Dobry uczynek przy okazji. A jeszcze miałam okazję obserwować jak panowie zajmują się facetem. Mocno spał
/1 komentarz
 
  • awatar Bezpośrednio: Noo, przy moim piętrze na schodach czasami śpi jeden, co na dodatek sika nam koło windy. Do spania zabiera mojej sąsiadce dywanik spod wycieraczki - myślę sobie, że na szczęście moja jest kłująca i niewygodna...
 
Mój dobry humor zniknął wraz ze słońcem. Gdyby nie to że jadę do siostry i bratanków nie wychodziłabym z łóżka
/2 lata t
 
Bawię się z chłopakami na podwórku.

- Ty będziesz wonder women - słyszę.

Mogę sobie być kim tylko chcą ale za moment. Pierw muszę włosy rozpuszone spiąć bo gorąco

-ej! Wonder women się nie czesze! - krzyczą na mnie

-ale wasza ciocia tak, jak nie upne włosów to się ugotuje

-tylko zaraz przyjdź

Fajnie być ich ciocią!
/2 lat

Przepiękna pogoda. Zawsze mogłoby być tak. Kocham słońce i ciepło
/2 lat
 
Wczoraj z Agą do kina z okazji urodzin jej. Przychodzi pierwsza. Już nici z wręczenia jej biletów z życzeniami. Mam batonika. Wyjmuje i składam życzenia.

- ojej ale to dopiero jutro - słyszę

- ale jutro się nie będziemy wiedzieć - odpowiadam

Pierwszy raz udało mi się twk zripostować kogoś. Ale w głowie miałam wtope. Pomyliłam date urodzin przyjaciółki. Nieźle.
/2 lata temu


Co jak co ale polacy umieją robić dobre filmy o okupacji. Mogłaby się czepić szczegółów kilku ale nie chce. W ciekawy sposób opowiedziane o losach żydów i rodzin ukrywających w jedną dziewczynkę w małej wiejskiej miejscowości. Coś dla mnie, wielbiciela historii
/2 lata

Co za senny dzień :-/ Już wczoraj byłam taka nieswoja. Dzisiaj znowu. Przesilenie jak nic. Do tego pyli już coś bo w nosie mnie kręci
/2 lat
 
Byłam dziś u laryngologa na kontroli. Rzucił że powinnam pomyśleć o operacji przegrody nosowej. Jednak... Za miesiąc znów będę na kontroli to go pociągnę za język. Jak mi dwoje lekarzy mówi że jestem chora to nie mam wyjścia. Bez paniki, bez pośpiechu, rozmawiać, myśleć, a decyzje ostateczną za jakiś czas podjąć. Bo uniknąć raczej nie uniknę.

A swoją drogą ja to nawet skałę poruszę. Dziś ten facet po którym nie widać emocji uśmiechnął się i zeszliśmy na prywatne tematy w rozmowie
/2 komentarze
 
  • awatar Gusia: @Amfitryta: tomografia wykazała zatkane zatoki, właśnie laryngolog usiłuje coś z tym zrobić, średnio raz w roku mam zapalenie uszu i co chwila infekcje w obrębie nosa i gardła. Do tej pory olewałam sprawę, ale jeśli w przeciągu pół roku dwóch laryngologów z dwóch różnych przyczyn odwiedzanych w różnych placówkach stwierdza że powinnwm pomyśleć to myślę
  • awatar Amfitryta: Pytanie brzmi : jak bardzo w życiu codziennym przeszkadza ci ta krzywa przegroda. Tez mam krzywa i nie zamierzam jej prostować. Lekarze zawsze lubią naprawiać, wycinać, prostować. Stałam do wielu operacji przegród, widziałam pacjentów jak się wybudzaja po zabiegu, tego bólu i widoku nikomu nie życzę. Oczywiście jeśli są ważne powody do prostowania - jasne. Ale jeśli powodem jest tylko to ze jest krzywa to nie rób tego.

 
Bilety już są. Wyjazd w sobotę 5:39. Dzisiaj obudziłam się z katarem. Oczywiście przeziębienie złapać mi się udało. Jeszcze na horyzoncie czuje zbliżający się okres. Super. Ciekawe ile z planów majówkowych wykorzystam
/2 lata
 
Ten czas bez babci i cioci jest naprawdę bardzo potrzebny mi i mamie, ostatnio sama przytaknęła mi że ciągle się kłócimy. Teraz więc zdane na siebie, zmuszone do współpracy może wreszcie jakoś się dogadamy
/2 la

 
Pół kościoła zagrodzone bo będzie koncert. Mnie stanie nie przeszkadza ale akurat dziś źle się poczułam, zrobiło mi się gorąco i trochę słabo a z nosa poleciała chwilę wcześniej krew (już drugi raz dziś, efekt leku). Mimo to nie zamierzałam wychodzić wiedząc że nim dotrę do domu przejdzie mi. Zobaczyła to babka i ustąpiła mi miejca. Inna zaoferowała husteczki. Minęło mi, podziękowałam i wstałam
Wtedy starszy mężczyzna zapytał czy może usiąść. Pozwoliłyśmy mu. Tamta babka zapytała co się stało a mężczyzna podziękował i powiedział ze dla mnie zawsze miejsce się znajdzie. Przez to zamieszanie stałam z tyłu i myślałam że jestem sama. Nawet byłam zła że jak na złość dziś nie ma ani Agaty ani Artura. Idąc do komunii zauważyłam oboje. To jest właśnie to. Kwintesencja chrześcijaństwa. Takie drobiazgi jak zainteresowanie się drugą osobą
/2 l

Gienka Loskę widziałam wczoraj na Starym Mieście - pod kolumną Zygmunta grał. Nawalony w 3 d... wyglądał jak menel. Ludzie za specjalnie nie podchodzili. I ktoś taki wygrał tvnowski show...
/2 lat

  •  
     
    @jamnick:
    tak, wiadomo, jedni tak inni nie, chodziło mi o to, że do pewnego stanu dają radę śpiewać...
     
  •  
     
    @Louve: "bo tak w sam raz, to często muzycy mają."

    Przecież nie wszyscy! Bardzo, bardzo wielu jest czystych. Czasami może pójdą na piwo z kolegami, ale...
    Ale napisałaś "często" a nie "zawsze".

    “Osoby "publiczne" piją i biorą narkotyki całkiem jak inni, zwykli i szarzy obywatele, uzależnieni są wykształceni i rozumni, bogaci i biedacy - to jest nałóg, nie wybór życiowej drogi, choć tak to może wyglądać.”


    Otóż to.
     
  •  
     
    @taka_ja: pomijając pewne drobne szczegóły - zgadzam się.

    Depresji wiele osób nie tyle nie chce leczyć, co wstydzi się pójścia do psychiatry, nie może się zwlec z łóżka żeby do niego się udać, terminy na NFZ są długie itd.

    Alkoholizmu wiele osób nie chce leczyć bo w pewnym sensie czuje się z nim dobrze. Co osoba to inne stany po przepiciu. Nie kilku piw, ale doprowadzenia się do naprawdę złego stanu. Niektórych organizmy i psychika "po" lepiej sobie z tym radzą, innym gorzej.

    Wielu Artystów było i jest alkoholikami, narkomanami a jednak udawało i udaje im się tworzyć wspaniałe utwory muzyczne, wiersze, itd.

    A do tego wszystkiego Gienek Loska w telewizji mógł się stawić, potrafił się kontrolować.

    Teraz najwidoczniej nie chce, wszystko na to wskazuje (z opisów Gusi).

    Oby nic mu się nie stało.
     
  •  
     
    Osoby "publiczne" piją i biorą narkotyki całkiem jak inni, zwykli i szarzy obywatele, uzależnieni są wykształceni i rozumni, bogaci i biedacy - to jest nałóg, nie wybór życiowej drogi, choć tak to może wyglądać.
     
  •  
     
    Wygrał, bo był świetny, dobrze śpiewał... przykro widzieć go w takim stanie, ale to przecież alkoholik, więc nie dziwne, mam nadzieję, ze wyjdzie z tego chlania, wierzę w to...
    Nawalony w 3 dupy, nie pogra, nawet naćpany w 3 dupy, bo tak w sam raz, to często muzycy mają.
    Przykro, że tak o nim napisałaś, i to Ty - osoba religijna...
     
  •  
     
    Z czego mi wiadomo Gienek sam przyznał się do tego, że jest alkoholikiem, a zauważ, że alkoholizm to choroba, tak samo jak depresja (tak, to nawiązanie do tego co masz napisane w rubryce "o mnie"). Inna, ale jednak choroba. W pewnym momencie człowiek po prostu nie ma nad kontroli. Wydaje mi się, że zbyt surowo go oceniasz. Jasne, można mu pojechać po ambicji, że jest osobą publiczną i mu nie wypada, ale to nic nie da, tak samo jak osobie z depresją nie pomoże mówienie, że jest leniwa, niezaradna i powinna w końcu wziąć się w garść. Nie warto skreślać ludzi biorąc pod uwagę tylko jeden aspekt ich życia, szczególnie, że jakby nie patrzeć facet ma talent muzyczny, a właśnie to było (a przynajmniej powinno być) oceniane w tym programie.
     
  •  
     
    @jamnick: poza tym nie mam szacunku do osób które regularnie chleją, co innego gdy w gronie bliskich przesadzisz, Loska stał się osibą publiczną i od niego wymagam więcej
     
  •  
     
    @jamnick: widziałam go kiedyś w podziemiach w centrum i był w takim samym stanie, koleżanka która bywa tam często stwierdziła że niemal zawsze jest nawalony
     
  •  
     
    Skreśliłaś czy zamierzasz skreślić człowieka dlatego, że raz czy kilka razy się nawalił?

    Wielu osobom się zdarza.

    A że akurat w dzień X o godzinie Y widzimy kogoś naprutego myślimy: "Pewnie chleje/ćpa/chleje i ćpa cały czas."

    To smutne.
     
  •  
     
    @Martusiowa mama :): zobaczymy co dalej z Podsiadło i Szpakiem będzie, slabo siedzę w muzyce więc pozostaje mi przyjąć do wiadomości twoje słowa, wiem tyle że dziś gwiazdą może zostać każdy wystarczy youtube, szkoda mi Loski bo dostał szansę niesamowitą i o ile cenić go można że pozostał sobą i nadal gra na ulicy to jednak po kimś takim wymaga się czegoś więcej, zastanawiam się po co mu był xfactor w taki razie
     
  •  
     
    @Gusia: Chyba jedna jedyna.  A ile edycji  miał  Idol? Ile edycji miał  Mam talent,  X Factor i inne? Wniosek  nasuwa się  sam. Jedynym programem  zapewniającym  coś  więcej niż  chwilowy  szum była Szansa na sukces -  jednak występ  w Opolu coś  znaczył. Poza tym żaden.
     
  •  
     
    @Martusiowa mama :): Monika Brodka
     
  •  
     
    @Gusia: Z jednej strony fakt, ktoś  inny mógłby  lepiej wydatkować wygraną ale z drugiej -  ilu znasz zwycięzców  talent show, którzy  robią  karierę nie na rok,  dwa, gdzie  wszystko  jest na fali rozgłosu związanego  z wygraną ale na stałe?
     
  •  
     
    @Martusiowa mama :): tam utalentowanych to było więcej, szkoda że ta studentka farmacji która była z nim w finale nie dostała tej szansy tylko on
     
  •  
     
    Wygrał,  bo ma talent a że  tego typu programy bardziej promują jurorów niż uczestników to już  inna sprawa. Z resztą to on sam musi chcieć coś  osiągnąć a jak widać  nie chce.


 
Aż żal ściska serce. Korek jest już u nas 7,5 roku, ma 8 lat prawie. I choć dobrze mu tutaj, to pewnych rzeczy czas nie był wstanie zmienić. Obieram ziemniaki, on koło mnie je. Odwróciłam się z kartoflem by wrzucić go do garnka i chyba zrobiłam to zbyt gwałtownie bo mały nagle wystraszony uciekł z kuchni. Tak wiele udało się wypracować a mimo to pewne rzeczy nadal w nim tkwią. Ludzie to bestie
/2 lata

Babcia i siora matki dziś rano z wujem wyjechały na działkę. Trochę wczoraj smędziłam z tego powodu, bo jednak dobrze jak jesteśmy wszystkie razem, babcia w domu mi nie przeszkadza tylko jej głośno włączony tv, ciotka ma podobne zamiłowania kulinarne co ja i szkoda mi że nie będę miała dla kogo gotować. Ale ten spokój... Mama ogląda dużo ciszej, śpi w ciągu dnia i wychodzi więc są momenty gdy tv wyłączony. Choć teraz dopiero po 8 maja je zobaczę i będę tęsknić to jednak odetchnę i może wreszcie wyreguluje sobie tryb dnia i trochę się zorganizuje. Pies na razie zostaje w domu, jak będę jechała do babci to go mogę dopiero zawieść, ja wolę jak jest tutaj teraz, będe miała z kim na spacery wychodzić i po schodach chodzić
/2 lata

 
Dobre zrobiłam kotlety. Naprawdę dobre. Nie za słone, idealnie usmażone. Tylko pieprz. Dla mamy idealnie czyli dla mnie za ostre. Eh... Delikatna ze mnie dziewczyna :-P
/2 la
 
Czytam książki i nie pamiętam imion bohaterów. Jeżdżę autobusem do sis i choć wiem na którym przystanku wyjść to nwzwy nie pamiętam ani nazwt ulicy, raxhunko płacę przez tydzień a wczoraj trzy razy szłam do siebie po telefon. Zajebista pamięć nie ma co
/2 lata

39,9 za książkę Janowskiego. Trudno. Obiecałam Agnieszce. I choć z kasą u mnie krucho to warto było dla radości i entuzjazmu tej skrytej i nie okazującej uczuć dziewczyny.
/1 komentarz
 

 
Ja szykuje się a babcia do łazienki. Ja ubieram się a babcia kursuje. Wkrurw
/2 lata te

 
Jest brzydko na dworze. Zimno i pochmurno! Ja chcę słońce i ciepło!

Nie potrafię funkcjonować normalnie gdy tak jest za oknem
/2 komentarze
 
  • awatar Gusia: @govermance: łatwiej bo mają wykręt dla tkwienia w tym stanie, słońce dodaje energii wpływa na funkcjonowanie mózgu który chce coś zrobić nawet jeśli ciało się buntuje, to jest nie komfortowe ale dla tych którzy chcą działać pogoda to ważny czynnik
  • awatar govermance: Niektórym ludziom w depresji taka pogoda bardziej odpowiada. Jest bliższa ich wnętrzu niż słoneczny dzień. W sumie coś w tym jest...

Są takie momenty że naprawdę jestem zmęczona tym życiem. Nie wiem czy dałabym radę pokonać swoje słabości gdybym nie była sama. Ja wiem że to choroba pozbawia mnie woli życia ale mimo wszystko... Mogłabym to zrobić. Nóż którego kiedyś użyć chciałam przyjechał z Bagateli. Tylko że przed Bogiem obiecałam. Zaangażowałam się i już za późno by się wycofać. Chłopcy. To zobowiązanie do końca życia. Siostra napisałam bo ostatnio nie było czasu spotkać się więc pytają o mnie. To takie cudowne. Ja wiem że ich kocham a to utwierdza mnie że oni tak samo. Muszę sobie poradzić. Depresja od kilku tygodni się nasiliła. A mimo to muszę wstać co rano i żyć każdy dzień najlepiej jak umiem. Bo mam po co. Bo mam dla kogo
/2 lata tem
 
Poszłam do kasy, powiedziałam jaki mam problem, pokazałam dokumenty i dostałam bilet. Potem zauważyłam że w innym sektorze ale zignorowałam to. Na dole mogłam sobie być przed i po meczu a w trakcie zalezało mi na 1 rzędzie bo mogłam się ruszać, tak więc siedziałam za trenerami niemalże na wysokości siatki.

Pierwsze dwa sety Jastrzębie nas leje, w trzecim my ich lejemy, w czwartym przewaga i topnieje, przewaga i topnieje. Pod koniec prowadzenie 3 punktami. Sobala na zagrywce i Mikołajczak nie kończy dwóch piłek, kolejnych dwóch Samika, jeszcze kolejnej Filip, pojawiają się błędy w przyjęciu i jest po meczu. A ja si w duchu śmieje jakiego ma pecha być tylko na przegranych meczach a na prawdę to smutno mi i nie wie co ze sobą począć. Idę jeszcze na dół i robię kilka zdjęć po czym uciekam do domu. No bo co? Eh...
/0 komentarzy
 
 

 
Problemy lubią się pojawiać na ostatnią chwilę - zaraz jadę na mecz politechnik z jastrzębiem, chcę drukować bilet ale nie chce mi się otworzyć. Wydrukowałam więc dokumenty potwierdzające zakup i pójdę z tym do kasy. Licze się z tym że mnie nie wpuszczą ale nie powinni... zobaczymy... już mi wszystko jedno
/2 lat
 
Pojechałam do cioci i wujka Pląskowski. Niby daleka rodzina a przyjęto mnie ciepło i serdecznie. Czułam od nich obojga takie ciepłe fluidy. Czułam że jestem swoja.
/2 lata
 
Jutro mam za zadanie zawieść przetwory babci kuzynce. Pełen plecak i siatka. Oczywiście zgrywam chojraka i udaje że to nic nie będzie ważyć. A jakie inne mam wyjście? Zresztą bardzo chce zobaczyć ciocię i wujka, nigdy w sumie nie byłam chyba u nich więc jestem ciekawa. A skoro mam czas, skoro jestem młoda i silna to czemu nie. Przeżyje
/2 lata

Aga wyciągnęła mnie po południu na spacer nad wisłę, niestety pogoda trochę się popsuła. W rezultacie zamiast posiedzieć nad brzegiem ulokowałyśmy się pod knajpą. Mnie zimn tylko początkowo przeszkadzało, ale szybki marsz sprawił że się rozgrzałam. Zabrałam psa więc uwagę dzieliłam między przyjaciółkę a zwierzę, zresztą ona także na małego uważała. Jak w rodzinie nam się układa, dogadujemy się super, właściwie bez słów, nawet mój pies jej się słucha. Dwie i pół godziny zleciały jak pięć minut. Trochę fajnych zdjęć porobiłam, szkoda że więcej sie nie udało ale o ile baterię naładowałam to pamięci karty już nie wyczyściłam a zorientowałam się pod koniec spaceru. Przez chwilę udało mi się uciec do nibylandi, zupełnie tak jakby w moim życiu nic złego się nie działo, jakby depresja była tylko mitem. Już kilka razy w zawoalowany sposób mówiłam jej o Krzyśku, teraz zapytała o zdjęcie z butelką, nadal jej nie powiedziałam a ona nie drążyła. Muszę przyznać że mimo iż mam sekrety przed nią to chyba nie ma w moim życiu innej osoby przy której czułabym się taka swobodna i bezpieczna, z którą rozumiałaby się i dogadywała w pół słowa. Dziś na każdym kroku. Co ci kupić do jedzenia? Wymyśl sama. Kupiła hamburgery którymi najadłyśmy się i my i pies. Pojawiłyśmy się o jednej porze i doskonale wiedziałyśmy obie jaką trasą pójdziemy a potem jak wrócimy do domu. Gdy ja zakładała psu kaganiec by mógł biegać ona zabierała mi z ręki smycz. Gdy skończyłyśmy jeść wyjęłam chusteczki wiedząc że ona swoich nie ma. A Korek jak się rozdzieliłyśmy nie wiedział za którą iść
/2 lata

 
Już wiem dlaczego tak wiele kobiet ma w łazienkach lakiery do paznokci. Siedząc w toalecie nie wytrzymałam, nie mogłam patrzeć na swoje brzydkie palce u nóg i sięgnęłam do szafki w której przypadkowo od jakiegoś czasu zamieszkał mój ukochany żółty lakier i zrobiłam sobie paznokcie. I wreszcie mogłam patrzeć na swoje stopy bez obrzydzenia. Od dziś lakier mieszka w szafce na stałe bo to tam najczęściej jestem bez butów. O ile hopla mam na punkcie włosów to palce u nóg do wymiany.
/2 lata
 
Zafundowałam sobie fryzjera. To znaczy ciocia podcieła mi włosy a ja ugotowałam kolacje. Kurcze jest w tym świetna. Moje włosy idealnie równo, miękko układają się teraz. I teraz czuje się super. Nie ma lepszej rzeczy dla kobiety!
/3 komentarze
 
  • awatar Encanto: @Gusia: to jesli nie ma nozyczek dobrej jakosci fryzjerskich moze nie wyjsc na dobre. Zalatwilam sie tak u babci podcinajac wlosy. Pozniej z rozdwajaniem nie moglam sobie poradzic. Polecam zwrocic na to uwage
  • awatar Gusia: @Encanto: ciocia o talencie fryzjerskim ;)
  • awatar Encanto: ciocia fryzjer?


Co się do cholery ze mną dzieje!? Kolejny sen i znowu Bagatela.

Wyjazd do Łodzi jak najszybciej.... trzeba zresetować mózg i naładować akumulatory
Dziwny powrót w przeszłość. Przeprowadzka z Bagateli. Siostra i ja wychodzimy. Mieszkanie jest opustoszałe. Zaglądam w każdy kont czy coś jeszcze nie zostało. Na klatce schodowej wtulona w nią płaczę. A ona głaszcze mnie mówiąc coś uspokajająco. Nie chce odejść. Wujek siłą wsadza mnie do windy.

Ostatni raz na Bagateli? Podobny. Już po przeprowadzeniu się kuzyn zabierał kuchenkę gazową. Na dole nie wytrzymałam i zaczęłam płakać. Zauważył. Podszedł i przytula mnie.

To wciąż chwilami mocno siedzi. Bo dla mnie to był dom od urodzenia. Dla mojej mamy i jej sis też. Babcia 60 lat mieszkała. Teraz przyszło mi żyć w mieszkaniu ludzi którzy mnie skrzywdzili. I choć ich nie ma a ja wybaczyłam to ból jest. A ja nie mam już nigdzie swojego miejsca. I miną lata nim będę potrafiła z tym żyć.
/2 lata
 

Miłosz Czesław

CAMPO DI FIORI

W Rzymie na Campo di Fiori
Kosze oliwek i cytryn,
Bruk opryskany winem
I odłamki kwiatów.
Różowe owoce morza
Sypią na stoły przekupnie,
Naręcza ciemnych winogron
Padają na puch brzoskwini.

Tu na tym właśnie placu Spalono Giordana Bruna.
Kat płomień stosu zażegnął
W kole ciekawej gawiedzi.
A ledwo płomień przygasnął,
Znów pełne były tawerny,
Kosze oliwek i cytryn
Nieśli przekupnie na głowach.

Wspomniałem Campo di Fiori
W Warszawie przy karuzeli,
W pogodny wieczór wiosenny,
Przy dźwiękach skocznej muzyki.
Salwy za murem getta
Głuszyła skoczna melodia
I wzlatywały pary
Wysoko w pogodne niebo.

Czasem wiatr z domów płonących
Przynosił czarne latawce,
Łapali płatki w powietrzu
Jadący na karuzeli.
Rozwiewał suknie dziewczynom
Ten wiatr od domów płonących,
Śmiały się tłumy wesołe
W czas pięknej warszawskiej niedzieli.

Morał ktoś może wyczyta,
Że lud warszawski czy rzymski
Handluje, bawi się, kocha
Mijając męczeńskie stosy.
Inny ktoś morał wyczyta
O rzeczy ludzkich mijaniu,
O zapomnieniu, co rośnie,
Nim jeszcze płomień przygasnął.

Ja jednak wtedy myślałem
O samotności ginących
O tym, że kiedy Giordano
Wstępował na rusztowanie,
Nie znalazł w ludzkim języku
Ani jednego wyrazu,
Aby nim ludzkość pożegnać,
Tę ludzkość, która zostaje.

Już biegli wychylać wino,
Sprzedawać białe rozgwiazdy,
Kosze oliwek i cytryn
Nieśli w wesołym gwarze.
I był już od nich odległy,
Jakby minęły wieki,
A oni chwilę czekali
Na jego odlot w pożarze.

I ci ginący, samotni,
Już zapomniani od świata,
Język ich stał się nam obcy
Jak język dawnej planety,
Aż wszystko będzie legendą
A wtedy po wielu latach
Na nowym Campo di Fiori
Bunt wznieci słowo poety.



Różewicz Tadeusz

Ocalony

Mam dwadzieścia cztery lata
ocalałem
prowadzony na rzeź.

To są nazwy puste i jednoznaczne:
człowiek i zwierzę
miłość i nienawiść
wróg i przyjaciel
ciemność i światło.

Człowieka tak się zabija jak zwierzę
widziałem:
furgony porąbanych ludzi
którzy nie zostaną zbawieni.

Pojęcia są tylko wyrazami:
cnota i występek
prawda i kłamstwo
piękno i brzydota
męstwo i tchórzostwo.

Jednako waży cnota i występek
widziałem:
człowieka który był jeden
występny i cnotliwy.

Szukam nauczyciela i mistrza
niech przywróci mi wzrok słuch i mowę
niech jeszcze raz nazwie rzeczy i pojęcia
niech oddzieli światło od ciemności.

Mam dwadzieścia cztery lata
ocalałem
prowadzony na rzeź.
/2 la


Wyświetlacz w autobusie mowi jedną trasę a tablica boczna inną. Zamazany napis kurs skrócony i ręcznie doposany przystanek końcowy. Jaja :-D
/2 lat

Opaliłam się w pracy :-D Dziś czapka
/2 lat
Wracam z małym ze spaceru. Marcin pyta czym on tak pachnie. Chwila namysłu. Tulił się to mógł przejść moimi perfumami. Wącha mnie. Przyznaje rację.

Kurka uwielbiam jak mnie faceci wąchają. Nawet jeśli jest to mój własny brat cioteczny. Krzysztof jak mnie wąchał też się fajnie czułam :-D
 
Nie planowałam się tak zakochać. Młody jest cudowny. Cała trójka jest cudowna. Boże jak ja ich kocham. Mam najcudowniejszą pracę na świecie. Padam ale jestem szczęśliwa
/2 lata t
 
Ledwo żyje. Poszłam o 2 spać reszta jeszcze siedziała. 12 osób się zebrało. Wstałam przed 7 i o 7 Marka i Terese na autobus odwozilam. Wróciłam śniadanie przygotować dla pozostałych 3 dziewczyn. Po 12 wyszłysmy. Agata i ja do kościoła jeszcze. Wracam do domu. Sprzątanie, obiad czy spanie? Nie mam pojęcia co wybrać. Inaczej sobie ten dzień wyobrażałam (że nie będę tak zrąbana)
Zawsze coś musi jebnąć. Zwariowany dzień. Szykuje obiad rodziny a dzieci nie będzie. Normalnie się zapłakać. Wieczorem impreza w większym gronie. Pomoc już w drodze. Aga ma się zająć wykończeniem obiadu a jadę po przyjaciół i razem dokończymy. Trochę czasu straciłam na darmo ale trudno. Na razie jestem tylko tymczasowo ubrana. Makijażu miało nie być ale w zaistniałej sytuacji znajdzie się czas i ktoś do pomocy. Ktoś.... Rano Albertka dzwoniła bo jej Teska doniosła. Eh... Starzeje się? Nie czuje. Dopiero dorastam.
/2 lata te

Mama jest jak babcia. - ja się szykuje a ona w kuchni i łazience grasuje. Grrr
/2 lata

 
Amatorska zabawa w picasie ze zdjęciami z Łodzi. Klikam coś i oceniam efekt. Jedno zdjęcie naprawdę poprawić jakość mi się udało
/2 lata tem
Poszłam do swojej starej szkoły na spotkanie z dyrką. Właściwie to odebrać papiery. A ona zaproponowała mi powrót do do kolegium
/
Moja mama kończy dzisiaj 60 lat. Za 4 dni ja będę mieć 30
/2 lata
 

 
Dziewczyna którą tu poznałam i z którą mam kontakt na fb napisała wczoraj że jest w wawie na majówce i dziś się spotkałyśmy. Zabrałam ją do metra. Miałam stresa przed tym spotkaniem ale było miło. Jest dokładnie taka jak w naszych rozmowach. I mimo 11 lat różnicy nie czułam tego
/2 lata
 
Cola, chipsy i ciasto. Dostałam poimprezowe resztki. I bardzo się ucieszyłam. Oni zawsze mi coś przywiozą. A ja zapomniałam im dać michałki, spoko w sobotę sie znów widzmy
/2 lata t
 
Wsadziłam przyjaciół do pociągu i obserwuje scenę: facet w ostatniej chwili chce wsiąść do pociągu, nawet naciska ciepły guzik ale konduktorzy już go odgwizdali i drzwi się nie otworzyły a pociąg ruszył, walnął w drzwi i głośno przeklął. Ubrany w bluzkę z krótkim rękawem i bez bagażu - na mój gust wysiadł po coś z pociągu i nie zdążył wrócić
/2 lata

Uwielbiam takie poranne telefony. "Będziemy mieli przesiade w Warszawie, przyjdziesz?" Gupie pytanie. Prawie zawsze przyjadę. I od razu dzień jest piękny
/2 lata t

 
Majówka i po majówce. Miałam być jutro w Żelazowej Woli ale matka jest chora. Nawet do dzieci nie pojechałam i nie pojadę na razie. Jeszcze okresu dostałam.

Jak to dobrze że ten wyjazd do Łodzi był wczoraj. Było w sumie fajnie.
/2 lata tem


No to w domu. 5 minut temu pojechałam do Łodzi a już jestem z powrotem
/0 komentarzy
 
 

 
No to prawie jesteśmy na miejscu. Fajne towarzystwo, nawet ten obcy
/0 komentarzy
 
 

 
Agnieszka i ogarnianie wyjazdu kontra ja i ogarnianie wyjazdu to dwie różne bajki. Nie chce się już kłócić bo nie osiągnie się tym nic. Niech się dziecko bawi. Ja się nie wtrącam. Zawsze można wrócić do miasta
/0 komentarzy
 
 

 
10 dni. Odliczanie wsteczne trwa
/0 komentarzy
 
 

 
Jutro o tej porze będę już w Łodzi. Niesamowite. Nareszcie
Od 2 lat choruje na ten wyjazd. Byłam w Łodzi przyjechałam przez miasto pksem relacji Bełchatów - Łódź i od razu w pociąg wsiadłam. Ale z okna wydawało się być śliczne miasto
 
Zlew się sam odetkał. Kret po 2 dniach zadziałał
/0 komentarzy
 
 

 
Nigdy się nie naucze. Leżę sobie i jem. Woła mnie mwms. A ja kanapkę na materacu zostawiam. Dobrze ze pies tego nie zauważył :-P
/0 komentarzy
 
 

 
Żeby było wesoło to zatkany jest zlew i nie wiadomo czy rura nie uszkodzona. Z kasą krucho. Zadzwoniłam więc do ojca Agnieszki. W piątek przyjedzie. Póki co z drugiej konory będziemy korzystać. Od czego się ma przyjaciół :-)
/2 lata te

Starzeje się. W wieku 30 lat dostałam uczulenia na słońce. Mimo że miałam dziś tylko ręce odkryte to i tak drapie się po dekolcie. A i tak zawsze najbardziej będę kochać lato! Mimo że już nie mogę się opalać
/3 komentarze
 
  • awatar Gusia: @Patersuxx: ja nie zamierzam rezygnować, nie umrę od tego. Jedynie przed ślubem koleżanki zamierzam uważać. Rano i wieczorem wapno wypić i do boju
  • awatar Litai: Problem nie do wyleczenia. Wiem, bo sama dostaję. Na twarzy! :p
  • awatar Patersuxx: wspolczuje.. uwielbiam wylegiwac sie na sloneczku... nie wyobrazam sobie z tego zrezygnowac ^^
 
Coś mnie wczoraj tknelo i nastawiłwam budzik. Zwykle budze się koło 9. Dziś tak nie było. Ktoś czuwa nade mna


 
Oddałm krew do badan. oby wyszla tylko anwmia. Boję się trochę
/1 komentarz
 

 
Oglądałam ostatni wywiad z Andrzejem Niemczykiem przeprowadzony przez Krzysztofa Wanio. I o dziwo ten dziennikarz nie spieprzył tej rozmowy, ba - fantastycznie to zrobił. Trener już na wózku, wychudły, słaby i chwilami brak słów ale to był wciąż ten sam człowiek który doprowadził nasze dziewczyny do złota i który niczego tak bardzo nie kochał jak siatkówki, pamięć i wiedza fenomenalny człowiek. Wielka szkoda że już nie ma go wśród nas
/2 lata te


Nad ranem mama spadła z łóżka. My dwie dajemy spokojnie rade. Gorzej gdy między nami rozpycha się pies. A in na działce zawsze śpi z którąś z nas. Tej nocy nie ma mowy. Ma się swoje miejsce na poduszkach nad naszymi głowami
/2 lata
Żeby mi się chciało jak mi się nie chce. W drodze do babci na działkę. Do podmiejskiej dziury. Po tygodniu z mama w domu teraz weekend z wszystkimi czterema.
/2 lata t

 
Wychodziłam z domu uradowana z sukcesu polskich siatkarzy. A po powrocie dowiedziałam się o śmierci Trenera. Jest mi cholernie smutno że już nigdy nie usłyszę na polsacie analizy meczu w jego wykonaniu. Zawsze go lubiłam. Miał siłę, charyzmę i odwagę. Na siatkówce znał się jak mało kto. Walczył, zawsze do końca. Chorował ale choroby nigdy nie zdołały go pokonać. Nawet teraz choć nowotwór go wyniszczył (nie poznałam go na jednym z ostatnich zdjęć) to nie pokonał go, bo sięgnął tylko jego ciała. Legenda Trenera Złotek na zawsze pozostanie
/1 komentarz
 


SIATKARZE JADĄ NA IGRZYSKA OLIMPIJSKIE!!!
/2 lata
 
Wydawało mi się że przeszłam już wszystko przy chłopakach starszych. Błąd z którego najmłodszy mnie wyprowadził. Żaden mnie nie ugryzł. On tak. Bo go z rąk nie chciałam puścić na ulicy. Ryzyko zawodowe. Jestem ciocią
/2 lata

Przywitałam Ole podaniem ręki mówiąc że jestem Kasia a potem ją uściskałam. W końcu mam do czynienia z dorosłą córką bardzo bliskiej koleżanki. Zaledwie 12 lat młodsza nie będzie mi paniować. Na pożegnanie już ją mocno przytuliłam. Bałam się tego spotkania. Ale dystans szybko zniknął. Kobiety wychowywane bez ojców szybko się dogadują. Myślę że to że ja też się przed nią otworzyłam pomogło przełamać lody. Udowodniłam że mówię przez pryzmat własnych doświadczeń Jeśli będę miała w niej koleżankę nie obraże się. Jeśli będę mogła jej jeszcze pomoc to pomogę. Czuje że poznałam wartościową dziewczynę
/2 lata

Do pani Ani trafiłam bez problemu (jupi, nie zgubiłam się) ale nic więcej nie załatwiłam (przede wszystkim chciałam kupić klapki na działkę ale było takich jakie chciałam). Potem szybko wracam do domu kończyć sałatkę nim Renka mnie nawiedzi. W piekarni telefon. Nie zdąża odebrać. Marecki, gdy wyszłam ponownie. Nie w smak mi bo zaliczyłam po drodze tesco i trochę ciężko ale on m nie daruje. Odbieram. Dojeżdżają do Wawy. Nie mogę się z nimi spotkać. Tymczasem w momencie gdy a już tu być Rena pisze że nie da rady. A mnie ręce opadają. Bo miałyśmy do Marty jechać i miała mieć czas! Gdyby wcześniej napisała to bym się z przyjaciółmi spotkała. Kurde a na mnie narzeka że odwołuje spotkania. Tak, ale zawsze robię to wcześniej (pomijając dzień gdy zamiast do Marty na urodziny udałam się do szpitala z zapaleniem spojówek). Jutro się spotkać, wal się, jadę do Marty i Pawła. Nie odpisała. Niech się nie dziwi że do Ceglarków biegam na każde skinienie. Ona nawet zdjęć w grupie nie potrafi umieścić, mimo że jest proszona by nie upubliczniać! Zlałam, nie zabolało. Ale miała ze mną po buty jechać. A jak ja się na coś nastawiam to nie ma zmiłuj! Wojtek miał wpaść wieczorem, był czas abym zjadła i pojechała na bemowo. W DC są buty które mi się podobały, ale nie ma mojego rozmiaru buszuje więc dalej w sumie znajduje 1-2 pary. Ok to ide do ccc.Dupa, nic nie widzę. Proszę o pomoc. Wszystko jedno jakie ALE: noszę rozmiar 40-41, wysokie w podbiciu (wystający paluch) i na lekko podwyższone (na prawą stronę ucieka mi stopa). Wyzwanie. Ale udaje się znaleźć mi dwie pary. Skóra naturalna. Lasocki. 150 jeszcze łykam (byłam z mamą wcześniej i doradzała mi co wziąć, a swoją drogą to niesamowite że widziała kiedy but jest zły gdy go zakładałam). Wróciłam akurat by się spokojnie przyszykować na wizytę przyjacielo-brata. Może i Wojtek swego czasu mi podpał ale ja nie umiem się na niego długo gniewać i naprawdę lubię chłopaka, urodziwy nie jest, teksty wali jak mój brato-szef, ale ma w sobie dużo ciepła i zrozumienia, ufam mu. Nawet jeśli czasem się gubi. Znów pomógł mi zrobic porządek z kuchnią. Ogórki które on kocha a których ja nie tknę, gołąbek który po mamie pozostał, on się naje a ja żarcia nie wyrzucam. Sałatkę tez zjadł i frytki. Resztę ogórków i sałatki zapakowałam mu do domu. Pochwalił moją sałatkę, normalnie czuje się zaszczycona. Zdziwił się że pomidor i ogórek kiszony pasują. Wytłumaczyłam mu moją filozofię że w sałatce muszą być przeciwności i był zdziwiony że się znam. No znam się na kuchni. Pogadaliśmy o starych znajomych, wyznał mi że się zakochał i pytał się w tej sprawie. A mnie cieszy że ma takie zaufanie do mnie i tak liczy się z moją opinią. Dzień na plus. Poza piknikiem rodzinnym który po 9 mnie obudził. A miałam się wyspać. I dupa!
/2 lata te
 
Lekarz, potem bank i biblioteka - wszędzie załatwić mi się udaje szybko i spotykam znane twarze na pomoc których liczyłam. Na koniec zachaczam o kościół. Pomyliłam sie, msza się nie zaczyna lecz skończyła. Ide się pomodlić. Trwa spowiedź wciąż a w konfesjonale jeden z moich ulubionych księży. Skorzystałam. Na tym się jednak kończy. Bo autobus nie chce już drugi przyjechać
/0 komentarzy
 
 

 
Lubie ludzi. Lubię pomagać innym. Wobec niektórych mam dlug wdzięczności który będę do końca życia spłacać. Bo jak odwdzięczyć się tym dzięki którym żyje? Bo jak odwdzięczyć tym których odsuwałam i którzy patrzyli jak dzień pp dniu się zabijam a mimo to wytwali? Depresja to mój największy wróg ale dzięki niej przekonafłam się na kim mogę polegać. I są ludzie którzy nie potepili mnie choć mogli mieć dość. Nawet jeśli są rodziną mogli powiedzieć dość a tego nigdy nie zronilo. Bo skoro są przyjaciółmi a były okresy że było to jednostronne to mogli powiedzieć dość. Dziękuję to o wiele za mało
/2 lata te
 
Po Ole wyjeżdżałam i miałam zapas czasowy. Do lekarza jadę i będę na styk. Eh cała ja

 
ahu ahu i do piachu - jak mawiała jedna z moich podopiecznych, ja mam plan aby nie okazało się jutro że mam zapalenie oskrzeli
/2 lata t

 
Mój chrzestny wrócił do kraju i z nami zamieszkał. Szczyt nie realizmu bo zamieszkał na Bagateli.

Mama dziś powiedziała że szkoda że nie mogliśmy wykupić mieszkania. Czyżby nutka tęsknoty czy tylko aspekt finansowy?
/2 lata temu

 
Co roku to samo. Tona ciuchów do uporządkowania. Matka ma to w dupie także spada na mnie uporządkować nasze rzeczy skoro są w jednym miejscu. Zrobione. Konwalie zebrane. Weekend zakończony. I dobrze bo jeszcze trpya od ludzi bym się odzwyczaiła
/2 lata te

To było mi potrzebne. Dzień w łóżku (zimno i mokro) ale przede wszystkim dzień nie robienia nic. Dzień z książką. I psem na spacery kiedy mi się chce. Gdyby nie grał tv i było ciepło było by idealnie. I tak nie narzekam
/0 komentarzy
 
 

 
O 8 babcia zrobiła mi pobudke - osa chciała zabrać myśląc że mi przeszkadza. Rychło w czas. Już dalej nie spałam w. Kiedy ja się w końcu wyspie?
/2 lata

Korek przez pół roku przytył z 7,9 kg do 8,3 kg. Trudno, babcia... Niestety pada więc dzień w domu. Ciekawe ile tu wytrzymam /2 lat

Od trzech tygodni nie widziałam babci, muszę jechać na działkę choć pogoda nie za specjalna, zostawiam jeszcze do tego jej psa ale trudno. Mama się zbuntowała, początkowo byłam zła ale w sumie się cieszę bo będę sama spała na tym niewygodnym łóżku i będę je miała do dyspozycji w ciągu dnia. Tylko że jutro znów wstaje
/2 lata t
 
Od trzech tygodni nie widziałam babci, muszę jechać na działkę choć pogoda nie za specjalna, zostawiam jeszcze do tego jej psa ale trudno. Mama się zbuntowała, początkowo byłam zła ale w sumie się cieszę bo będę sama spała na tym niewygodnym łóżku i będę je miała do dyspozycji w ciągu dnia. Tylko że jutro znów wstaje
/2 lata te


Przemęczona. A może to nawrót anemii?
/2 lata t
 
23 minuty jak na warszawskie standardy to nie dużo. Ale jazda w słońcu nieklimatyzowanym autobusem to bardzo dużo. W obie strony to samo. :-/
/2 lat
 
Kolejny raz śniła mi się przeprowadzka z bagateli pomieszanie z przeniesieniem się na działkę. Krzysiek pomagał mi bo nie spakowany został materac a wujek stwierdził ze Paweł najlepiej układa rzeczy w jego samochodzie.

W tym roku jakoś ciągle śni mi się przeprowadzka. WTF?
/2 komentarze
 

















































































































































































































































































Komentarze

Popularne posty z tego bloga

/208 dni temu /

sen 5.05.20

17.03.20 To siedziało mi w głowie