Piszę do siostry czy idziemy wieczorem do kina. Ona odpisuje mi że
właśnie sprawdza repertuar. Pisze tytuł filmu ona myśli dokładnie o tym
samym tytule. Ile razy już nam się taka sytuacja zdarzyła nie zlicze
:-D
/2 komentarze
Jestem z psem na spacerze. Mały biega bez smyczy ale w kagańcu.
Widzę babkę z owczarkiem. Przywołuje psa i zapinam. Gdy mijamy się psy
zaczynają warczeć. Robi się zamieszanie. Kobieta nie utrzymuje swojego
zwierzaka, mój zrywa się ze smyczy (niechcący zaczepiłam go za
zawieszke) i ucieka. Szybko go łapie podczas gdy baba odciaga swojego
kundla. Sprawdzam czy nic nie jest Korkowi, zapinanam go podczas gdy
tamta bez słowa odchodzi. Brak słów...
/3 komentarze
Na pewno nie tego oczekiwałam
po wizycie u psychiatry. Zwerbalizowanie moich uczuć i nazwanie obaw
hasłem że póki nie znajdę poczucia bezpieczeństwa w domu nigdy nie dojdę
do siebie sprawia że muszę zmierzyć się z zadaniem, bądź jak sugeruje
lekarz znaleźć inne miejsce gdzie odpoczne i będę się czuła bezpiecznie.
Wolałbym żyć w błogiej nieświadomości i upatrywać swojego złego
samopoczucia w słabości mojej psychiki oraz braku zdolności adaptacji.
Też fakty. Z drugiej strony uświadomienie sobie problemu może
doprowadzić do podjęcia (równej bądź nie) walki z zaistniałą sytuacją
której się fektem może być zmiana na lepsze. Uświadamianie sobie grozy
sytuacji całkowicie przeze mnie nie zawinionej (nie miałam wpływu na to
gdzie się przeprowadzamy) sprawia że wzrasta moja samoocena. Bo to
walka już z realnym problemem. I ja jakoś daje sobie radę.
/3 komentarze
@ja
Kardynalny błąd przed wyjazdem rano. Zjeść. I to nuggetsy. Wleke
się autobusem w korku i zaczynami być niedobrze. Jeszcze kawałek i
wysiadam na szczęście. Eh łakomstwo
/2 lata
/2 komentarze
#wyjazdy
Trzecia wie to mogę pisać. Są
rzeczy o których powinna się dowiedzieć od nas. Majówka w Łodzi. Od
dawna choruje na zwiedzenie miasta przez które tylko przejechać się mi
udało. Aga ma swoje plany. Dzisiaj przy okazji kina może coś ustalimy.
Koło Łodzi mam koleżankę, wczoraj napisałam po wskazówki. Nw spacerze z
psem włączyłam net i jakoś tak weszłam na fb w tym samym momencie co ona
pisała co jej mąż poleca :-D i to przed naszym spotkaniem :-P i wygląda
na to ze będzie jeszcze ta para znajomych z Grójca. Również
przesympatyczni ludzie. Ojej. Jak super. A tydzień później balanga u
mnie
/2 komentarze
Miałam się właśnie iść myć. Weszłam do babci bo wkurzył mnie jej komentarz do wiadomości. Na odchodne słyszę:
- ty robisz coś na kolację?
- a co? chcesz spaghetti?
Pyta się ciotki czy ta chce, po czym oznajmia mi że tak, chcą abym
ugotowała makaron. Mnie tam ryba, sos mam a jakbym nie miała coś się
zawsze zrobi. Ugotować umiem przecie. I nicy z mojej kąpieli. Stoje nad
garnkiem z wodą
/2 lata
Z racji tego że niespodziewanie w piątek nie mogłam się podnieść z
łóżka i wstałam z niego dopiero w niedzielę rano porządki w moim pokoju
zwanym dziuplą zaczęłam wczoraj po południu a dziś skończyłam. Syf i
bajzel totalny. Łącznie z tym że w szafce miałam materiały ze studiów a w
nich ustawy. Ileż to miejsca zajmowało. Dziś ostatecznie zakończyłam.
Pokój lśni. Ostatnio tak czysto było w dniu wprowadzki. No nie,
przesadzam - w Boże Ciało robiłam remont
/2 lata
Wracając wieczorem z miasta uświadomilam sobie że nikt nie
zaglądał do skrzynki. Rzeczywiście pełno listów. Wyjmuje je i
przeglądam. Jeden z nich szczególnie przykuwa moją uwagę - jest do oca
od komornika sądowego. Zamykam skrzynkę i wsiadam do windy, otwieram
kopertę i czytam, kończę już na piętrze witając się jeszcze z sąsiadem.
Chce wejść do domu a tu kluczy brak. Szukam w kieszniach, plecaku,
siatce. I nic. W skrzynce zpstawiłam, w windzie wypadły? Wracam się.
Winda nie, skrzynka nie,. Dzwonie dzwonkiem, znowu przeszukuje plecak i
siatkę. Myślę: może ten chłopak znalazł i dozorcy oddał. Już mam iść
kiedy slyszę dzwoniek: o to pewnie on. To dziewczyna sąsiada. Znalazł i
wziął ze sobą. Koło 23 będzie wracał to odda. Głaz z serca. Był jak
usiadłam do kompa. Właśnie się tu wprowadzili po śmierci dziadka, nawet
nie wiedział gdzie dozorca mieszka.
A wszystko przez ten cholerny list do ojca od komornika. Kolejna
sprawa o jakieś długi. Skurwiel, ewidentnie posługuje się moim adresem.
Jutro czeka mnie telefon do komornika by się odpierdolili z
poszukiwaniem mojego starego tutaj. Do tej pory wystarczało jak
dzwoniłam i podawałam informacje. Oby teraz zadziałało.
Nie umiem się uodpornić. Największy atut przeciw górczewskiej.
Dziadków kiedyś może przeboleje a nim przeboleje to się może już
wyprowadzę. Ale póki skurwiel żyje i pewnie x lat po śmierci takie
kwiatki będą wychodziły. Jutro będzie trudny dzień
/2
Zadzwoniła Aga. Rozmawiamy o ostatnich dniach. Kończąc pyta czy
czwartek aktualny. Też miałam sprawdzać repertuar i pisać do niej.
Prosi: ale ja wybiorę co i kupię bilety. Proszę bardzo, przestaje się
interesować. Niech tylko Trzecią zawiadomi i zapyta. Ja poddaje się woli
przyjaciółki i idę z nią gdzie, kiedy i na co chce.
/2 lata
#ja
Nie lubię robić postanowień. Albo coś robię albo nie. Ale teraz mam plan długofalowy. Rezygnuje z windy. 7 piętro. 112 schodów
/1 komentarz
#zdrowie
Oczywiście musiało mi się poprawić w drugim dniu świąt. No ale dobrze że wróciłam do życia.
#kuchnia
Najgorsze roboty to spadają na mnie. Bo o ile robienie sałatki to pikuś
to już doprawić tak aby trafić do ich wybrednych gardeł to już sztuka.
Trudno, mogą nie jeść jak nie będzie smakowało. Babcia powiedziała żebym
sama to zrobiła więc będzie po mojemu
#święta
W Wielkanoc mam choć co jeść.
Mama i babcia wciąż przy stole ale i one w ciągu dnia w jednym pokoju
siedzą. Ciocia już u siebie przed swoim tv. Ja z mamą i babcia nadal
przy stole. Atmosfera średnio na jeża, ale bywało gorzej. Paranoja że
świąteczny stół i grający tv
/2 lata t
Na fizjo leżałam z okularami na na nosie i czasem byłam zdziwiona
że one tam są. Teraz klasycznie idę się myć a okulary tkwią na swoim
miejscu. Etui w moim pokoju i zamiast zostawić zapominam że je mam i
dopiero lustro mi przypomina. A jak zostawię w łazience to czekają do
rano i rano szukam bo w etui nie ma. Okulary. Druga skóra
Poszłam do toalety a pies wszedł do mojego pokoju i ukradł mi
miłolaja z czekolady. Szykuje się do wypuszczenia kundla na podwórko a
ten włazi mi do pokoju i zjada mieso. Korek i ja od dziś jesteśmy w
stanie wojny
/2 lata
Kolejny zajebiście dobry
dzień się szykuje. Od wczoraj nie zmieniło się nic. Jeszcze wierzę że
dziś się ruszy i poczuje się lepiej. I tak mam już zepsute święta. O
Kościele mogę zapomnieć. Na razie wyjście z łóżka jest wyzwaniem
/1 komentarz
Właśnie wróciła ciocia z apteki. Umieram. Liczę że teraz będzie lepiej. I
A najbardziej wyc mi się chce bo w kościele nie byłam. I nie wiem co z jutrem. Jelita....
/0 komentarzy
Wczoraj czułam się już nie źle. Miałam tyle planów z mamą. Dzisiaj
znowu jest fatalnie. Nie mam siły ubrać się i jechać na rehabilitacje.
Już powinnam być w drodze tymczasem dopiero się ubieram
/2 komentarze
Jeszcze trochę skórczy, jeszcze trochę kataru i kaszlu ale poszłam
do kościoła. Wielki Czwartek bez tego nie ma sensu. Piątek, sobota,
niedziela i poniedziałek również. Dzięki Tridum udaje mi się jakoś
przeżyć te święta. W domu... szkoda gadać... kocham je ale bardzo ciężko
mi z ni,i wytrymać
/2 la
Sprzedałam kolejną książkę. Pomału powinnam się pozbyć srebrnej
serii ambry. Podobno mężczyźni nie czytają a tu trzy książki i każda
poszła do faceta
/1 komentarz
Nie wysuszylam wczoraj gazy przed dzisiejszą fizjoterapią,
zgubiłam łańcuszek ale na szczęście dzwonili z rehabilitacji że u nich
zostawiłam, wczoraj padł mi tel i zauważyłam rano więc został w domu a
gdy wróciłam była hryja że nie opisuje, w kościele znów dostałam
skurczy. Dobrze ze ten dzień się już kończy
/2
Po tym jak rano zamiast iść na rehabilitacje zameldowałam się w
kiblu dzwonie do swojej rehabilitantki że się spóźnie dwie godziny. Na
to ona bym się nie spieszyła tylko do 17 była. Bylam po 2 godzinach. Gdy
czekałam na fizjo spotykamy się. Po standardowej formule przywitalnej
słyszę
-dziękuję za telefon rano, solidna firma z pani
Bardzo mi się miło zrobiło.
Korek nadal w brzuchu ale jestem na spacerze w łazienkach. Wlazłam
bo przechodziłam i gofra mi się zachciało. Teraz idąc na przeciwko
kancelarii premiera wspominam z sentymentem jak wiele razy tu bylam gdy
mieszkałam obok i myślę o jednym
-Boże jak tu pięknie
Ale już nie mam łez w oczach. Idę do przodu. Domyślnie i dosłownie
/2 lata tem
Wyglądając przez okno widziałam ostatnio że coraz bardziej zielone
stają sie drzewa. Dziś babcia zwróciła mi uwagę jak szybko zaczęło się
robić zielono. A ja nie mogę się uwolnić od myśli że na bagateli jest
teraz pewnie z okna piękny widok i jestem ciekawa jak teraz wygląda z
mojego balkonu budzący się do życia park łazienkowski i drzewa okalające
kancelarię premiera. Z góry tak ładnie to widać. Tyle lat oglądałam
ogołocone jesienią drzewa i puste na zimę oraz kwitnące wiosną i zielone
latem. Cudny widok którego strasznie mi brakuje
/2 lat
Wiele mam myśli w głowie ale nie zawsze możliwość ich zanotowania,
tak jak nie zawsze pamiętam by opisać sny. Ale ten jest dla mnie ważny.
W sumie dziwny. Ciocia Czesia i wujek Mietek niespodziewanie
przyjeżdżają do nas na działkę. Organizujemy im transport samochodem na
bagatelę. A potem ja z psem jakimś cudem bardzo szybko dostaje się do
domu i spotykamy się w tramwaju, ja mówie im gdzie mają wysiąść. W domu
okazuje się że nie ma światła i musimy iść po schodach. Pojawia się
Agnieszka. Ja idę ze świecą przodem ona na moją prośbę zamyka pochód. Na
gorze czeka już mama. Ciocię widzę wyraźnie wujka jak przez mgłę. Ale
wujek przecież nie żyje. Ie to już? Od listopada 2013, tyle ile
mieszkamy na górczewskiej i jestem po operacji. Czuje... wujka w sumie,
jakby tu był i coś mi chciał przekazać. Czuje... się dobrze,
bezpiecznie. On mnie bardzo lubił i ja jego też
/2 lat
Jeszcze raz uderze się o tą lampę to nie dotrzyma przyjazdu mojego
brata tylko ją rozpierdole! Brzydkie to, za nisko wisi i tylko kurz
zbiera bo jej nie używam
/2 lata
Poszłam z babcią do pulmonologa w instytucie gruźlicy i chorób
płuc. Wizyta o 11.30 byłaśmy ptzed 11 (babcia myślała że ma na 11).
Dziesięć minut stałam w kolejce do rejestracji. Idziemy do gabinetu.
Właśnie weszła pacjentka z 10. Lekarz się spóźnił. Zostawiam babcie by
ustaliła po kim wchodzi a sama do sklepu poszłam. Do gabinetu wchodzimy
po 12.30. Krótka rozmowa, osłuchyje i wysyła na spirometrie. Idziemy.
Tam zastqjeny dwóch pacjentów którzy byli przed nami. Lekarza nie ma -
poszedł na śniadanie. Po dwudziestu minutach wraca. W międzyczasie
przychodzi pacjentka która była po nas i mówi że lekarz po przyjęciu jej
wyszedł. Wracamy do pod gabinet. Lekarz wciąż nie wrócił. W końcu jeden
z mężczyzn z kolejki nie wytrzymuje i idzie do rejestracji z awanturą.
Po chwili lekarz się znajduje. Po 3.5 godzinie wychodziny. Babcia jest
wykończona.
Eh...... Leczenie na NFZ
/2 lat
Buszuje po allegro w poszukiwaniu sukienki/tuniki na urodziny. Nie
wiem czego chce kompletnie, poza tym że chce coś nowego, coś takiego co
jak zobaczę powiem WOW i nie będę chciała już tego wypuścić z rąk. I
już się wkurzam po przejrzeniu paru stron.
/2 lata
Takie sny to ja mogę mieć zawsze. Nie wiele z tego pamiętam,
jakieś urywki, raczkujący młody, starsi o coś mnie proszący, jakieś
zakupy. Nie ważne. Co innego jest ważne. Chłopcy przyszli do mnie we
śnie, wszyscy trzej!
/2 lata
Mąż mojej koleżanki jakiś czas temu stracił pracę. Mają
trzyletniego synka autystyka, ona nie pracuje. Teraz Sławek zajmuje się
drobnymi usługami remontowymi. I chyba będzie robił mamie pokój. Po
śmierci dziadka matka nie była gotowa. Potem po kolei każdy kto miał się
tym zajmować ulegał wypadkowi. Potem mama stwierdziła że nie ma kasy i
same to zrobimy. Zmieniła zdanie stwierdziła że to za trudne. A ja teraz
tak myślę czy to nie było przeznaczone by pomóc rodzinie Ani
/2 lata tem
Czasami jest tak że nie mam ochoty się tłumaczyć z kim gdzie i po
co, na jak długo idę. Czasami wiem też że nie zrozumieją. Na takie
sytuacje mam jedno rozwiązanie. Aga. Nikt mnie nie pyta o nic gdy razem
wychodzę. Wczoraj tak samo gdy poszłam do Artura. Ja się go nie boje.
Gdyby chciał to zrobił by mi coś już dawno temu. Zupełnie aseksualnie
mnie traktatuje. Wręcz wymsknęło mu się przyjaciel. Nie neguje. Chętnie
go słucham i wczoraj nawet trochę wyżaliłam się. A Aga powiedziała że
nie ma problemu ze jesteśmy niby razem. Potrzebuje tego. Za bardzo
wykonałam się w domu. Ale nie umiem inaczej. Tak mnie wychowano.
Jesteśmy razem na dobre i złe. Nie potrafię odejść z tego układu. Ale
muszę szukać swojego miejsca i swoich drog.
/2 la
Bezpośrednio:
Od Wielkiego Czwartku nie byłam w kościele. Stęskniłam się
/2 lat
Stałam sobie w kościele i pomyślałam czy taki mój stary znajomy
przypadkiem nie przyszedł na te mszę. W tym momencie moim oczom ukazuje
się Artur. Podchodzę. Podaje mi ręka. Po nabożeństwie podszedł do mnie z
prośbą o pomoc bo jakaś staruszka siedzi u niego pod klatką i chciałby
pomóc. Idę z nim. Przy okazji rozmawiwmy jakie ma alternatywy. Zaprasza
mnie na herbatę. Czemu nie. I choć nie ze nie wszystkim się zgadzam i
choć facet jest dużo starszy ode mnie to lubię czasem z nim porozmawiać.
Jak dziś. A jeszcze jak przy okazji dobrze wyglądam to tym bardziej
/2 la
Ze spotkania z Agatą i jej znajomymi (Marek i Ania) na spotkanie z
przyjacielem dziadka i jego żoną w domu. Intensywne. Wspaniali ludzie
/2 lat
Ale pięknie pachnie. To wiosna :-)
/2 komentarze
Olala, co ja najlepszego zrobiłam. Wpadłam do reduty na zakupy i
nie mogłam się oprzeć gdy zobaczyłam piszczącą zabawkę dla psa w postaci
hamburgera. Korek oszalał. Od trzech godzin nie odstępuje jej, pierwszą
godzinę non stop się bawił i nie sposób było mu zabrać. Teraz on leży w
posłaniu a zabawka obok. Jutro pewne znów się zacznie
/3 komentarze
Kto ukradł słońce wchodzę zaspana do babci z tym pytaniem
-ten kto ukradł księżyc - odpowiada mi
- Jeden jeszcze żyje, popamięta odpowiasam wlekąc się do łazienki. Tęsknię za słońcemt
/2 la
Dziś straż miejska tym samym bezdomnym co wczoraj się zajmiwals :-P
Moi chrzesniacy to już nie małe dzieci - to już mali mężczyźni. Oddajcie mi moje dzieci!!!
/2 la
Od czasu kradzieży mojej ukochanej wycieraczki wydałam wojnę
śpiącym na ławce pod blokiem. Dzisiaj znów na straż miejska dzwoniłam bo
z okna zauważyłam kolesia którego rzeczy pół chodnika zajmowały. Dobry
uczynek przy okazji. A jeszcze miałam okazję obserwować jak panowie
zajmują się facetem. Mocno spał
/1 komentarz
Mój dobry humor zniknął wraz ze słońcem. Gdyby nie to że jadę do siostry i bratanków nie wychodziłabym z łóżka
/2 lata t
Bawię się z chłopakami na podwórku.
- Ty będziesz wonder women - słyszę.
Mogę sobie być kim tylko chcą ale za moment. Pierw muszę włosy rozpuszone spiąć bo gorąco
-ej! Wonder women się nie czesze! - krzyczą na mnie
-ale wasza ciocia tak, jak nie upne włosów to się ugotuje
-tylko zaraz przyjdź
Fajnie być ich ciocią!
/2 lat
Przepiękna pogoda. Zawsze mogłoby być tak. Kocham słońce i ciepło
/2 lat
Wczoraj z Agą do kina z okazji urodzin jej. Przychodzi pierwsza.
Już nici z wręczenia jej biletów z życzeniami. Mam batonika. Wyjmuje i
składam życzenia.
- ojej ale to dopiero jutro - słyszę
- ale jutro się nie będziemy wiedzieć - odpowiadam
Pierwszy raz udało mi się twk zripostować kogoś. Ale w głowie miałam wtope. Pomyliłam date urodzin przyjaciółki. Nieźle.
/2 lata temu
Co jak co ale polacy umieją robić dobre filmy o okupacji. Mogłaby
się czepić szczegółów kilku ale nie chce. W ciekawy sposób opowiedziane o
losach żydów i rodzin ukrywających w jedną dziewczynkę w małej
wiejskiej miejscowości. Coś dla mnie, wielbiciela historii
/2 lata
Co za senny dzień :-/ Już wczoraj byłam taka nieswoja. Dzisiaj
znowu. Przesilenie jak nic. Do tego pyli już coś bo w nosie mnie kręci
/2 lat
Byłam dziś u laryngologa na kontroli. Rzucił że powinnam pomyśleć o
operacji przegrody nosowej. Jednak... Za miesiąc znów będę na kontroli
to go pociągnę za język. Jak mi dwoje lekarzy mówi że jestem chora to
nie mam wyjścia. Bez paniki, bez pośpiechu, rozmawiać, myśleć, a decyzje
ostateczną za jakiś czas podjąć. Bo uniknąć raczej nie uniknę.
A swoją drogą ja to nawet skałę poruszę. Dziś ten facet po którym
nie widać emocji uśmiechnął się i zeszliśmy na prywatne tematy w
rozmowie
/2 komentarze
Bilety już są. Wyjazd w sobotę 5:39. Dzisiaj obudziłam się z
katarem. Oczywiście przeziębienie złapać mi się udało. Jeszcze na
horyzoncie czuje zbliżający się okres. Super. Ciekawe ile z planów
majówkowych wykorzystam
/2 lata
Ten czas bez babci i cioci jest naprawdę bardzo potrzebny mi i
mamie, ostatnio sama przytaknęła mi że ciągle się kłócimy. Teraz więc
zdane na siebie, zmuszone do współpracy może wreszcie jakoś się dogadamy
/2 la
Pół kościoła zagrodzone bo będzie koncert. Mnie stanie nie
przeszkadza ale akurat dziś źle się poczułam, zrobiło mi się gorąco i
trochę słabo a z nosa poleciała chwilę wcześniej krew (już drugi raz
dziś, efekt leku). Mimo to nie zamierzałam wychodzić wiedząc że nim
dotrę do domu przejdzie mi. Zobaczyła to babka i ustąpiła mi miejca.
Inna zaoferowała husteczki. Minęło mi, podziękowałam i wstałam
Wtedy starszy mężczyzna zapytał czy może usiąść. Pozwoliłyśmy mu.
Tamta babka zapytała co się stało a mężczyzna podziękował i powiedział
ze dla mnie zawsze miejsce się znajdzie. Przez to zamieszanie stałam z
tyłu i myślałam że jestem sama. Nawet byłam zła że jak na złość dziś nie
ma ani Agaty ani Artura. Idąc do komunii zauważyłam oboje. To jest
właśnie to. Kwintesencja chrześcijaństwa. Takie drobiazgi jak
zainteresowanie się drugą osobą
/2 l
Gienka Loskę widziałam wczoraj na Starym Mieście - pod kolumną
Zygmunta grał. Nawalony w 3 d... wyglądał jak menel. Ludzie za
specjalnie nie podchodzili. I ktoś taki wygrał tvnowski show...
/2 lat
Aż żal ściska serce. Korek jest już u nas 7,5 roku, ma 8 lat
prawie. I choć dobrze mu tutaj, to pewnych rzeczy czas nie był wstanie
zmienić. Obieram ziemniaki, on koło mnie je. Odwróciłam się z kartoflem
by wrzucić go do garnka i chyba zrobiłam to zbyt gwałtownie bo mały
nagle wystraszony uciekł z kuchni. Tak wiele udało się wypracować a mimo
to pewne rzeczy nadal w nim tkwią. Ludzie to bestie
/2 lata
Babcia i siora matki dziś rano z wujem wyjechały na działkę.
Trochę wczoraj smędziłam z tego powodu, bo jednak dobrze jak jesteśmy
wszystkie razem, babcia w domu mi nie przeszkadza tylko jej głośno
włączony tv, ciotka ma podobne zamiłowania kulinarne co ja i szkoda mi
że nie będę miała dla kogo gotować. Ale ten spokój... Mama ogląda dużo
ciszej, śpi w ciągu dnia i wychodzi więc są momenty gdy tv wyłączony.
Choć teraz dopiero po 8 maja je zobaczę i będę tęsknić to jednak
odetchnę i może wreszcie wyreguluje sobie tryb dnia i trochę się
zorganizuje. Pies na razie zostaje w domu, jak będę jechała do babci to
go mogę dopiero zawieść, ja wolę jak jest tutaj teraz, będe miała z kim
na spacery wychodzić i po schodach chodzić
/2 lata
Dobre zrobiłam kotlety. Naprawdę dobre. Nie za słone, idealnie
usmażone. Tylko pieprz. Dla mamy idealnie czyli dla mnie za ostre. Eh...
Delikatna ze mnie dziewczyna :-P
/2 la
Czytam książki i nie pamiętam imion bohaterów. Jeżdżę autobusem do
sis i choć wiem na którym przystanku wyjść to nwzwy nie pamiętam ani
nazwt ulicy, raxhunko płacę przez tydzień a wczoraj trzy razy szłam do
siebie po telefon. Zajebista pamięć nie ma co
/2 lata
39,9 za książkę Janowskiego. Trudno. Obiecałam Agnieszce. I choć z
kasą u mnie krucho to warto było dla radości i entuzjazmu tej skrytej i
nie okazującej uczuć dziewczyny.
/1 komentarz
Ja szykuje się a babcia do łazienki. Ja ubieram się a babcia kursuje. Wkrurw
/2 lata te
Jest brzydko na dworze. Zimno i pochmurno! Ja chcę słońce i ciepło!
Nie potrafię funkcjonować normalnie gdy tak jest za oknem
/2 komentarze
Są takie momenty że naprawdę jestem zmęczona tym życiem. Nie wiem
czy dałabym radę pokonać swoje słabości gdybym nie była sama. Ja wiem
że to choroba pozbawia mnie woli życia ale mimo wszystko... Mogłabym to
zrobić. Nóż którego kiedyś użyć chciałam przyjechał z Bagateli. Tylko
że przed Bogiem obiecałam. Zaangażowałam się i już za późno by się
wycofać. Chłopcy. To zobowiązanie do końca życia. Siostra napisałam bo
ostatnio nie było czasu spotkać się więc pytają o mnie. To takie
cudowne. Ja wiem że ich kocham a to utwierdza mnie że oni tak samo.
Muszę sobie poradzić. Depresja od kilku tygodni się nasiliła. A mimo to
muszę wstać co rano i żyć każdy dzień najlepiej jak umiem. Bo mam po co.
Bo mam dla kogo
/2 lata tem
Poszłam do kasy, powiedziałam jaki mam problem, pokazałam
dokumenty i dostałam bilet. Potem zauważyłam że w innym sektorze ale
zignorowałam to. Na dole mogłam sobie być przed i po meczu a w trakcie
zalezało mi na 1 rzędzie bo mogłam się ruszać, tak więc siedziałam za
trenerami niemalże na wysokości siatki.
Pierwsze dwa sety Jastrzębie nas leje, w trzecim my ich lejemy, w
czwartym przewaga i topnieje, przewaga i topnieje. Pod koniec
prowadzenie 3 punktami. Sobala na zagrywce i Mikołajczak nie kończy
dwóch piłek, kolejnych dwóch Samika, jeszcze kolejnej Filip, pojawiają
się błędy w przyjęciu i jest po meczu. A ja si w duchu śmieje jakiego ma
pecha być tylko na przegranych meczach a na prawdę to smutno mi i nie
wie co ze sobą począć. Idę jeszcze na dół i robię kilka zdjęć po czym
uciekam do domu. No bo co? Eh...
/0 komentarzy
Problemy lubią się pojawiać na ostatnią chwilę - zaraz jadę na
mecz politechnik z jastrzębiem, chcę drukować bilet ale nie chce mi się
otworzyć. Wydrukowałam więc dokumenty potwierdzające zakup i pójdę z tym
do kasy. Licze się z tym że mnie nie wpuszczą ale nie powinni...
zobaczymy... już mi wszystko jedno
/2 lat
Pojechałam do cioci i wujka Pląskowski. Niby daleka rodzina a przyjęto mnie
ciepło i serdecznie. Czułam od nich obojga takie ciepłe fluidy. Czułam
że jestem swoja.
/2 lata
Jutro mam za zadanie zawieść przetwory babci kuzynce. Pełen plecak
i siatka. Oczywiście zgrywam chojraka i udaje że to nic nie będzie
ważyć. A jakie inne mam wyjście? Zresztą bardzo chce zobaczyć ciocię i
wujka, nigdy w sumie nie byłam chyba u nich więc jestem ciekawa. A skoro
mam czas, skoro jestem młoda i silna to czemu nie. Przeżyje
/2 lata
Aga wyciągnęła mnie po południu na spacer nad wisłę, niestety
pogoda trochę się popsuła. W rezultacie zamiast posiedzieć nad brzegiem
ulokowałyśmy się pod knajpą. Mnie zimn tylko początkowo przeszkadzało,
ale szybki marsz sprawił że się rozgrzałam. Zabrałam psa więc uwagę
dzieliłam między przyjaciółkę a zwierzę, zresztą ona także na małego
uważała. Jak w rodzinie nam się układa, dogadujemy się super, właściwie
bez słów, nawet mój pies jej się słucha. Dwie i pół godziny zleciały jak
pięć minut. Trochę fajnych zdjęć porobiłam, szkoda że więcej sie nie
udało ale o ile baterię naładowałam to pamięci karty już nie wyczyściłam
a zorientowałam się pod koniec spaceru. Przez chwilę udało mi się uciec
do nibylandi, zupełnie tak jakby w moim życiu nic złego się nie działo,
jakby depresja była tylko mitem. Już kilka razy w zawoalowany sposób
mówiłam jej o Krzyśku, teraz zapytała o zdjęcie z butelką, nadal jej nie
powiedziałam a ona nie drążyła. Muszę przyznać że mimo iż mam sekrety
przed nią to chyba nie ma w moim życiu innej osoby przy której czułabym
się taka swobodna i bezpieczna, z którą rozumiałaby się i dogadywała w
pół słowa. Dziś na każdym kroku. Co ci kupić do jedzenia? Wymyśl sama.
Kupiła hamburgery którymi najadłyśmy się i my i pies. Pojawiłyśmy się o
jednej porze i doskonale wiedziałyśmy obie jaką trasą pójdziemy a potem
jak wrócimy do domu. Gdy ja zakładała psu kaganiec by mógł biegać ona
zabierała mi z ręki smycz. Gdy skończyłyśmy jeść wyjęłam chusteczki
wiedząc że ona swoich nie ma. A Korek jak się rozdzieliłyśmy nie
wiedział za którą iść
/2 lata
Już wiem dlaczego tak wiele kobiet ma w łazienkach lakiery do
paznokci. Siedząc w toalecie nie wytrzymałam, nie mogłam patrzeć na
swoje brzydkie palce u nóg i sięgnęłam do szafki w której przypadkowo od
jakiegoś czasu zamieszkał mój ukochany żółty lakier i zrobiłam sobie
paznokcie. I wreszcie mogłam patrzeć na swoje stopy bez obrzydzenia. Od
dziś lakier mieszka w szafce na stałe bo to tam najczęściej jestem bez
butów. O ile hopla mam na punkcie włosów to palce u nóg do wymiany.
/2 lata
Zafundowałam sobie fryzjera. To znaczy ciocia podcieła mi włosy a
ja ugotowałam kolacje. Kurcze jest w tym świetna. Moje włosy idealnie
równo, miękko układają się teraz. I teraz czuje się super. Nie ma
lepszej rzeczy dla kobiety!
/3 komentarze
Co się do cholery ze mną dzieje!? Kolejny sen i znowu Bagatela.
Wyjazd do Łodzi jak najszybciej.... trzeba zresetować mózg i naładować akumulatory
Dziwny powrót w przeszłość. Przeprowadzka z Bagateli. Siostra i ja
wychodzimy. Mieszkanie jest opustoszałe. Zaglądam w każdy kont czy coś
jeszcze nie zostało. Na klatce schodowej wtulona w nią płaczę. A ona
głaszcze mnie mówiąc coś uspokajająco. Nie chce odejść. Wujek siłą
wsadza mnie do windy.
Ostatni raz na Bagateli? Podobny. Już po przeprowadzeniu się kuzyn
zabierał kuchenkę gazową. Na dole nie wytrzymałam i zaczęłam płakać.
Zauważył. Podszedł i przytula mnie.
To wciąż chwilami mocno siedzi. Bo dla mnie to był dom od
urodzenia. Dla mojej mamy i jej sis też. Babcia 60 lat mieszkała. Teraz
przyszło mi żyć w mieszkaniu ludzi którzy mnie skrzywdzili. I choć ich
nie ma a ja wybaczyłam to ból jest. A ja nie mam już nigdzie swojego
miejsca. I miną lata nim będę potrafiła z tym żyć.
/2 lata
Miłosz Czesław
CAMPO DI FIORI
W Rzymie na Campo di Fiori
Kosze oliwek i cytryn,
Bruk opryskany winem
I odłamki kwiatów.
Różowe owoce morza
Sypią na stoły przekupnie,
Naręcza ciemnych winogron
Padają na puch brzoskwini.
Tu na tym właśnie placu Spalono Giordana Bruna.
Kat płomień stosu zażegnął
W kole ciekawej gawiedzi.
A ledwo płomień przygasnął,
Znów pełne były tawerny,
Kosze oliwek i cytryn
Nieśli przekupnie na głowach.
Wspomniałem Campo di Fiori
W Warszawie przy karuzeli,
W pogodny wieczór wiosenny,
Przy dźwiękach skocznej muzyki.
Salwy za murem getta
Głuszyła skoczna melodia
I wzlatywały pary
Wysoko w pogodne niebo.
Czasem wiatr z domów płonących
Przynosił czarne latawce,
Łapali płatki w powietrzu
Jadący na karuzeli.
Rozwiewał suknie dziewczynom
Ten wiatr od domów płonących,
Śmiały się tłumy wesołe
W czas pięknej warszawskiej niedzieli.
Morał ktoś może wyczyta,
Że lud warszawski czy rzymski
Handluje, bawi się, kocha
Mijając męczeńskie stosy.
Inny ktoś morał wyczyta
O rzeczy ludzkich mijaniu,
O zapomnieniu, co rośnie,
Nim jeszcze płomień przygasnął.
Ja jednak wtedy myślałem
O samotności ginących
O tym, że kiedy Giordano
Wstępował na rusztowanie,
Nie znalazł w ludzkim języku
Ani jednego wyrazu,
Aby nim ludzkość pożegnać,
Tę ludzkość, która zostaje.
Już biegli wychylać wino,
Sprzedawać białe rozgwiazdy,
Kosze oliwek i cytryn
Nieśli w wesołym gwarze.
I był już od nich odległy,
Jakby minęły wieki,
A oni chwilę czekali
Na jego odlot w pożarze.
I ci ginący, samotni,
Już zapomniani od świata,
Język ich stał się nam obcy
Jak język dawnej planety,
Aż wszystko będzie legendą
A wtedy po wielu latach
Na nowym Campo di Fiori
Bunt wznieci słowo poety.
Różewicz Tadeusz
Ocalony
Mam dwadzieścia cztery lata
ocalałem
prowadzony na rzeź.
To są nazwy puste i jednoznaczne:
człowiek i zwierzę
miłość i nienawiść
wróg i przyjaciel
ciemność i światło.
Człowieka tak się zabija jak zwierzę
widziałem:
furgony porąbanych ludzi
którzy nie zostaną zbawieni.
Pojęcia są tylko wyrazami:
cnota i występek
prawda i kłamstwo
piękno i brzydota
męstwo i tchórzostwo.
Jednako waży cnota i występek
widziałem:
człowieka który był jeden
występny i cnotliwy.
Szukam nauczyciela i mistrza
niech przywróci mi wzrok słuch i mowę
niech jeszcze raz nazwie rzeczy i pojęcia
niech oddzieli światło od ciemności.
Mam dwadzieścia cztery lata
ocalałem
prowadzony na rzeź.
/2 la
Wyświetlacz w autobusie mowi jedną trasę a tablica boczna inną.
Zamazany napis kurs skrócony i ręcznie doposany przystanek końcowy. Jaja
:-D
/2 lat
Opaliłam się w pracy :-D Dziś czapka
/2 lat
Wracam z małym ze spaceru. Marcin pyta czym on tak pachnie. Chwila
namysłu. Tulił się to mógł przejść moimi perfumami. Wącha mnie.
Przyznaje rację.
Kurka uwielbiam jak mnie faceci wąchają. Nawet jeśli jest to mój
własny brat cioteczny. Krzysztof jak mnie wąchał też się fajnie czułam
:-D
Nie planowałam się tak zakochać. Młody jest cudowny. Cała trójka
jest cudowna. Boże jak ja ich kocham. Mam najcudowniejszą pracę na
świecie. Padam ale jestem szczęśliwa
/2 lata t
Ledwo żyje. Poszłam o 2 spać reszta jeszcze siedziała. 12 osób się
zebrało. Wstałam przed 7 i o 7 Marka i Terese na autobus odwozilam.
Wróciłam śniadanie przygotować dla pozostałych 3 dziewczyn. Po 12
wyszłysmy. Agata i ja do kościoła jeszcze. Wracam do domu. Sprzątanie,
obiad czy spanie? Nie mam pojęcia co wybrać. Inaczej sobie ten dzień
wyobrażałam (że nie będę tak zrąbana)
Zawsze coś musi jebnąć. Zwariowany dzień. Szykuje obiad rodziny a
dzieci nie będzie. Normalnie się zapłakać. Wieczorem impreza w większym
gronie. Pomoc już w drodze. Aga ma się zająć wykończeniem obiadu a jadę
po przyjaciół i razem dokończymy. Trochę czasu straciłam na darmo ale
trudno. Na razie jestem tylko tymczasowo ubrana. Makijażu miało nie być
ale w zaistniałej sytuacji znajdzie się czas i ktoś do pomocy. Ktoś....
Rano Albertka dzwoniła bo jej Teska doniosła. Eh... Starzeje się? Nie
czuje. Dopiero dorastam.
/2 lata te
Mama jest jak babcia. - ja się szykuje a ona w kuchni i łazience grasuje. Grrr
/2 lata
Amatorska zabawa w picasie ze zdjęciami z Łodzi. Klikam coś i
oceniam efekt. Jedno zdjęcie naprawdę poprawić jakość mi się udało
/2 lata tem
Poszłam do swojej starej szkoły na spotkanie z dyrką. Właściwie to
odebrać papiery. A ona zaproponowała mi powrót do do kolegium
/
Moja mama kończy dzisiaj 60 lat. Za 4 dni ja będę mieć 30
/2 lata
Dziewczyna którą tu poznałam i z którą mam kontakt na fb napisała
wczoraj że jest w wawie na majówce i dziś się spotkałyśmy. Zabrałam ją
do metra. Miałam stresa przed tym spotkaniem ale było miło. Jest
dokładnie taka jak w naszych rozmowach. I mimo 11 lat różnicy nie czułam
tego
/2 lata
Cola, chipsy i ciasto. Dostałam poimprezowe resztki. I bardzo się
ucieszyłam. Oni zawsze mi coś przywiozą. A ja zapomniałam im dać
michałki, spoko w sobotę sie znów widzmy
/2 lata t
Wsadziłam przyjaciół do pociągu i obserwuje scenę: facet w
ostatniej chwili chce wsiąść do pociągu, nawet naciska ciepły guzik ale
konduktorzy już go odgwizdali i drzwi się nie otworzyły a pociąg ruszył,
walnął w drzwi i głośno przeklął. Ubrany w bluzkę z krótkim rękawem i
bez bagażu - na mój gust wysiadł po coś z pociągu i nie zdążył wrócić
/2 lata
Uwielbiam takie poranne telefony. "Będziemy mieli przesiade w
Warszawie, przyjdziesz?" Gupie pytanie. Prawie zawsze przyjadę. I od
razu dzień jest piękny
/2 lata t
Majówka i po majówce. Miałam być jutro w Żelazowej Woli ale matka
jest chora. Nawet do dzieci nie pojechałam i nie pojadę na razie.
Jeszcze okresu dostałam.
Jak to dobrze że ten wyjazd do Łodzi był wczoraj. Było w sumie fajnie.
/2 lata tem
No to w domu. 5 minut temu pojechałam do Łodzi a już jestem z powrotem
/0 komentarzy
No to prawie jesteśmy na miejscu. Fajne towarzystwo, nawet ten obcy
/0 komentarzy
Agnieszka i ogarnianie wyjazdu kontra ja i ogarnianie wyjazdu to
dwie różne bajki. Nie chce się już kłócić bo nie osiągnie się tym nic.
Niech się dziecko bawi. Ja się nie wtrącam. Zawsze można wrócić do
miasta
/0 komentarzy
10 dni. Odliczanie wsteczne trwa
/0 komentarzy
Jutro o tej porze będę już w Łodzi. Niesamowite. Nareszcie
Od 2 lat choruje na ten wyjazd. Byłam w Łodzi przyjechałam przez
miasto pksem relacji Bełchatów - Łódź i od razu w pociąg wsiadłam. Ale z
okna wydawało się być śliczne miasto
Zlew się sam odetkał. Kret po 2 dniach zadziałał
/0 komentarzy
Nigdy się nie naucze. Leżę sobie i jem. Woła mnie mwms. A ja
kanapkę na materacu zostawiam. Dobrze ze pies tego nie zauważył :-P
/0 komentarzy
Żeby było wesoło to zatkany jest zlew i nie wiadomo czy rura nie
uszkodzona. Z kasą krucho. Zadzwoniłam więc do ojca Agnieszki. W piątek
przyjedzie. Póki co z drugiej konory będziemy korzystać. Od czego się ma
przyjaciół :-)
/2 lata te
Starzeje się. W wieku 30 lat dostałam uczulenia na słońce. Mimo że
miałam dziś tylko ręce odkryte to i tak drapie się po dekolcie. A i tak
zawsze najbardziej będę kochać lato! Mimo że już nie mogę się opalać
/3 komentarze
Oddałm krew do badan. oby wyszla tylko anwmia. Boję się trochę
/1 komentarz
Oglądałam ostatni wywiad z Andrzejem Niemczykiem przeprowadzony
przez Krzysztofa Wanio. I o dziwo ten dziennikarz nie spieprzył tej
rozmowy, ba - fantastycznie to zrobił. Trener już na wózku, wychudły,
słaby i chwilami brak słów ale to był wciąż ten sam człowiek który
doprowadził nasze dziewczyny do złota i który niczego tak bardzo nie
kochał jak siatkówki, pamięć i wiedza fenomenalny człowiek. Wielka
szkoda że już nie ma go wśród nas
/2 lata te
Nad ranem mama spadła z łóżka. My dwie dajemy spokojnie rade.
Gorzej gdy między nami rozpycha się pies. A in na działce zawsze śpi z
którąś z nas. Tej nocy nie ma mowy. Ma się swoje miejsce na poduszkach
nad naszymi głowami
/2 lata
Żeby mi się chciało jak mi się nie chce. W drodze do babci na
działkę. Do podmiejskiej dziury. Po tygodniu z mama w domu teraz weekend
z wszystkimi czterema.
/2 lata t
Wychodziłam z domu uradowana z sukcesu polskich siatkarzy. A po
powrocie dowiedziałam się o śmierci Trenera. Jest mi cholernie smutno że
już nigdy nie usłyszę na polsacie analizy meczu w jego wykonaniu.
Zawsze go lubiłam. Miał siłę, charyzmę i odwagę. Na siatkówce znał się
jak mało kto. Walczył, zawsze do końca. Chorował ale choroby nigdy nie
zdołały go pokonać. Nawet teraz choć nowotwór go wyniszczył (nie
poznałam go na jednym z ostatnich zdjęć) to nie pokonał go, bo sięgnął
tylko jego ciała. Legenda Trenera Złotek na zawsze pozostanie
/1 komentarz
SIATKARZE JADĄ NA IGRZYSKA OLIMPIJSKIE!!!
/2 lata
Wydawało mi się że przeszłam już wszystko przy chłopakach
starszych. Błąd z którego najmłodszy mnie wyprowadził. Żaden mnie nie
ugryzł. On tak. Bo go z rąk nie chciałam puścić na ulicy. Ryzyko
zawodowe. Jestem ciocią
/2 lata
Przywitałam Ole podaniem ręki mówiąc że jestem Kasia a potem ją
uściskałam. W końcu mam do czynienia z dorosłą córką bardzo bliskiej
koleżanki. Zaledwie 12 lat młodsza nie będzie mi paniować. Na pożegnanie
już ją mocno przytuliłam. Bałam się tego spotkania. Ale dystans szybko
zniknął. Kobiety wychowywane bez ojców szybko się dogadują. Myślę że to
że ja też się przed nią otworzyłam pomogło przełamać lody. Udowodniłam
że mówię przez pryzmat własnych doświadczeń Jeśli będę miała w niej
koleżankę nie obraże się. Jeśli będę mogła jej jeszcze pomoc to pomogę.
Czuje że poznałam wartościową dziewczynę
/2 lata
Do pani Ani trafiłam bez problemu (jupi, nie zgubiłam się) ale nic
więcej nie załatwiłam (przede wszystkim chciałam kupić klapki na
działkę ale było takich jakie chciałam). Potem szybko wracam do domu
kończyć sałatkę nim Renka mnie nawiedzi. W piekarni telefon. Nie zdąża
odebrać. Marecki, gdy wyszłam ponownie. Nie w smak mi bo zaliczyłam po
drodze tesco i trochę ciężko ale on m nie daruje. Odbieram. Dojeżdżają
do Wawy. Nie mogę się z nimi spotkać. Tymczasem w momencie gdy a już tu
być Rena pisze że nie da rady. A mnie ręce opadają. Bo miałyśmy do Marty
jechać i miała mieć czas! Gdyby wcześniej napisała to bym się z
przyjaciółmi spotkała. Kurde a na mnie narzeka że odwołuje spotkania.
Tak, ale zawsze robię to wcześniej (pomijając dzień gdy zamiast do Marty
na urodziny udałam się do szpitala z zapaleniem spojówek). Jutro się
spotkać, wal się, jadę do Marty i Pawła. Nie odpisała. Niech się nie
dziwi że do Ceglarków biegam na każde skinienie. Ona nawet zdjęć w
grupie nie potrafi umieścić, mimo że jest proszona by nie upubliczniać!
Zlałam, nie zabolało. Ale miała ze mną po buty jechać. A jak ja się na
coś nastawiam to nie ma zmiłuj! Wojtek miał wpaść wieczorem, był czas
abym zjadła i pojechała na bemowo. W DC są buty które mi się podobały,
ale nie ma mojego rozmiaru
buszuje więc dalej w sumie znajduje 1-2 pary. Ok to ide do ccc.Dupa,
nic nie widzę. Proszę o pomoc. Wszystko jedno jakie ALE: noszę rozmiar
40-41, wysokie w podbiciu (wystający paluch) i na lekko podwyższone (na
prawą stronę ucieka mi stopa). Wyzwanie. Ale udaje się znaleźć mi dwie
pary. Skóra naturalna. Lasocki. 150 jeszcze łykam (byłam z mamą
wcześniej i doradzała mi co wziąć, a swoją drogą to niesamowite że
widziała kiedy but jest zły gdy go zakładałam). Wróciłam akurat by się
spokojnie przyszykować na wizytę przyjacielo-brata. Może i Wojtek swego
czasu mi podpał ale ja nie umiem się na niego długo gniewać i naprawdę
lubię chłopaka, urodziwy nie jest, teksty wali jak mój brato-szef, ale
ma w sobie dużo ciepła i zrozumienia, ufam mu. Nawet jeśli czasem się
gubi. Znów pomógł mi zrobic porządek z kuchnią. Ogórki które on kocha a
których ja nie tknę, gołąbek który po mamie pozostał, on się naje a ja
żarcia nie wyrzucam. Sałatkę tez zjadł i frytki. Resztę ogórków i
sałatki zapakowałam mu do domu. Pochwalił moją sałatkę, normalnie czuje
się zaszczycona. Zdziwił się że pomidor i ogórek kiszony pasują.
Wytłumaczyłam mu moją filozofię że w sałatce muszą być przeciwności i
był zdziwiony że się znam. No znam się na kuchni. Pogadaliśmy o starych
znajomych, wyznał mi że się zakochał i pytał się w tej sprawie. A mnie
cieszy że ma takie zaufanie do mnie i tak liczy się z moją opinią. Dzień
na plus. Poza piknikiem rodzinnym który po 9 mnie obudził. A miałam się
wyspać. I dupa!
/2 lata te
Lekarz, potem bank i biblioteka - wszędzie załatwić mi się udaje
szybko i spotykam znane twarze na pomoc których liczyłam. Na koniec
zachaczam o kościół. Pomyliłam sie, msza się nie zaczyna lecz skończyła.
Ide się pomodlić. Trwa spowiedź wciąż a w konfesjonale jeden z moich
ulubionych księży. Skorzystałam. Na tym się jednak kończy. Bo autobus
nie chce już drugi przyjechać
/0 komentarzy
Lubie ludzi. Lubię pomagać innym. Wobec niektórych mam dlug
wdzięczności który będę do końca życia spłacać. Bo jak odwdzięczyć się
tym dzięki którym żyje? Bo jak odwdzięczyć tym których odsuwałam i
którzy patrzyli jak dzień pp dniu się zabijam a mimo to wytwali?
Depresja to mój największy wróg ale dzięki niej przekonafłam się na kim
mogę polegać. I są ludzie którzy nie potepili mnie choć mogli mieć dość.
Nawet jeśli są rodziną mogli powiedzieć dość a tego nigdy nie zronilo.
Bo skoro są przyjaciółmi a były okresy że było to jednostronne to mogli
powiedzieć dość. Dziękuję to o wiele za mało
/2 lata te
Po Ole wyjeżdżałam i miałam zapas czasowy. Do lekarza jadę i będę na styk. Eh cała ja
ahu ahu i do piachu - jak mawiała jedna z moich podopiecznych, ja
mam plan aby nie okazało się jutro że mam zapalenie oskrzeli
/2 lata t
Mój chrzestny wrócił do kraju i z nami zamieszkał. Szczyt nie realizmu bo zamieszkał na Bagateli.
Mama dziś powiedziała że szkoda że nie mogliśmy wykupić mieszkania. Czyżby nutka tęsknoty czy tylko aspekt finansowy?
/2 lata temu
Co roku to samo. Tona ciuchów do uporządkowania. Matka ma to w
dupie także spada na mnie uporządkować nasze rzeczy skoro są w jednym
miejscu. Zrobione. Konwalie zebrane. Weekend zakończony. I dobrze bo
jeszcze trpya od ludzi bym się odzwyczaiła
/2 lata te
To było mi potrzebne. Dzień w łóżku (zimno i mokro) ale przede
wszystkim dzień nie robienia nic. Dzień z książką. I psem na spacery
kiedy mi się chce. Gdyby nie grał tv i było ciepło było by idealnie. I
tak nie narzekam
/0 komentarzy
O 8 babcia zrobiła mi pobudke - osa chciała zabrać myśląc że mi
przeszkadza. Rychło w czas. Już dalej nie spałam w. Kiedy ja się w końcu
wyspie?
/2 lata
Korek przez pół roku przytył z 7,9 kg do 8,3 kg. Trudno, babcia...
Niestety pada więc dzień w domu. Ciekawe ile tu wytrzymam
/2 lat
Od trzech tygodni nie widziałam babci, muszę jechać na działkę
choć pogoda nie za specjalna, zostawiam jeszcze do tego jej psa ale
trudno. Mama się zbuntowała, początkowo byłam zła ale w sumie się cieszę
bo będę sama spała na tym niewygodnym łóżku i będę je miała do
dyspozycji w ciągu dnia. Tylko że jutro znów wstaje
/2 lata t
Od trzech tygodni nie widziałam babci, muszę jechać na działkę
choć pogoda nie za specjalna, zostawiam jeszcze do tego jej psa ale
trudno. Mama się zbuntowała, początkowo byłam zła ale w sumie się cieszę
bo będę sama spała na tym niewygodnym łóżku i będę je miała do
dyspozycji w ciągu dnia. Tylko że jutro znów wstaje
/2 lata te
Przemęczona. A może to nawrót anemii?
/2 lata t
23 minuty jak na warszawskie standardy to nie dużo. Ale jazda w
słońcu nieklimatyzowanym autobusem to bardzo dużo. W obie strony to
samo. :-/
/2 lat
Kolejny raz śniła mi się przeprowadzka z bagateli pomieszanie z
przeniesieniem się na działkę. Krzysiek pomagał mi bo nie spakowany
został materac a wujek stwierdził ze Paweł najlepiej układa rzeczy w
jego samochodzie.
W tym roku jakoś ciągle śni mi się przeprowadzka. WTF?
/2 komentarze