babcia 20.06.2019

W środe było zakończenie roku szkolnego. Do 14 r.ż zawsze na 24 jeździliśmy na wieś do prababci - imieniny Janiny - przez co nie zawsze bywałam. Pamiętam że czasem odbierała przyjaciółka. Mam takie jedno przykro-fajne wspomnienie. Miałam nieopłacony komitet rodzicielski wobec czego nie miałam podpisu na obiegówce i nie chcieli mi wydać świadectwa ukończenia gimnazjum. Odbierałam je potem, po aferze jaką w szkole zrobiła mama, że jako samotna matka jest z tej opłaty zwolniona, finału nie pamiętam ale jeszcze tego samego dnia wędrowałam drugi raz do szkoły tylko do wychowawczyni i po drodze spotkałam mojego przecudownego katechetę z którym chwilę rozmawiałam.

Noc z wtorku na środę wspominałam bardziej jednak prababcię i tę tradycję wyjazdów, pobyt tygodniowy na wsi, obowiązkowy rosół z jej własnej kury z domowymi kluskami. 8 grudnia minie 19 lat od jej śmierci. Kupa czasu. Wspomnienia jedne wyblakły, inne utrwaliły się na zawsze w pamięci. Od tamtej pory miałam myśli samobójcze.

Moja mama w przeciągu roku straciła obie babcie. O ile śmierć tej była bardzo przykrodla nas wszystkich ( do dziś pamiętam święta bożonarodzeniowe z postawionym i dla niej talerzem) bo choć umysł sprawny miała do końca to rak kości z przerzutami do nerek ją zżarł o tyle z drugą babcią mama nie miała dobrych relacji (zresztą nikt nie miał w rodzinie, taki wredny charakter). Jula zmarła w ośrodku, cierpiała na straszliwą demencję, była agresywna. Jej pogrzeb był pierwszym w moim życiu świadomym.

Będąc sobie na granicy jawy i snu wsponinałam tamte wydarzenia. Babci brat pojechał z nami. Zima, ślisko, drogi kręte. Wpadliśmy w poślizg mało nie wypadając na równoległy pas zderzając się z jadącym z naprzeciwka samochodem. Potem zasypiając widziałam w głowie 5 trumien. Prababcia która sama ciężko chora za jednym zamachem traci syna i córkę, dwie wnuczki i prawnuczkę. Nie mogłam się uwolnić od myśli co by się stało z nią a jeszcze bardziej czy tamten wypadek gdyby  był śmiertelny nie byłby dla mnie lepszy rozwiązaniem czy jednak moje życie jest na tyle cenne i warte że warto było dożyć do teraz. Z tego wszystkiego oczywiście nie weszłam bardzo długo w głęboką fazę snu a rano myśli powróciły i bardzo długo wychodziłam z tego szoku. Wspomnienie nadal mną telepie


  • awatar aquila: Mój dziadek pod koniec życia bardzo cierpiał i mimo to zawsze powtarzał "ja chcę żyć", mimo bólu, tej całej agonii. Ty jesteś młoda, życie przed Tobą. Bałaś się wypadku, czyli sama sobie odpowiedziałaś. W życiu trzeba się cieszyć wszystkim, każdą drobnostką. I zdecydowanie zostawić przeszłość za sobą.
  • awatar DARK TERRITORY: Te wspomnienia... czasem same pchają się do głowy. Nie chcę więcej słyszeć o żadnych myślach samobójczych. Pomyśl o innych, swoich bliskich zanim zrobisz coś czego nie da się odkręcić. Życie trzeba przeżyć najlepiej jak się da a nie siedzieć i myśleć jak je zakończyć.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

/208 dni temu /

sen 5.05.20

17.03.20 To siedziało mi w głowie