bo kontuzja 5.06.2019

Dziś były na obiad naleśniki. Znowu mama gotowała. Ja wolałabym jakieś mięcho ale nie marudze. To jej sposób na okazywanie mi troski.  Mimo wszystko nie mogę się doczekać aż pozbędę się bólu nogi i kuli. Dla wielu prowadzę życie idealne. Tryb pionowy ile wlezie. Jednak po miesiącu naprawdę można ześwirować. Marzy mi się długi spacer. Pokonanie wiaduktu koło mojej pracy, stanie w komunikacji, wycieczka całodniowa, bezbolesne stanie całym ciałem na prawej nodze. Chwilami mam dość. Dwa tygodnie trwają już miesiąc a końca nie widać


Komentarze

Popularne posty z tego bloga

/208 dni temu /

sen 5.05.20

17.03.20 To siedziało mi w głowie