depresja
Jak zwykle po cichu i niezauważalnie dla nikogo. Bo przecież depresja to
nie grypa. Nie widać jej ani nie słychać. Podstępna żmija. Gdy się
zorientujemy że naprawdę jest źle będzie to już stan ostry. W tej szarej
codzienności pod szyldem nicniedziejstwa objawy łatwo się ukrywają.
Łylam je z tabletkami antydepresyjnymi by chociaż na chwilę oddalić
kryzys, przedłużyć bezsensowną egzystencję.
Nie chce nikomu zwalać się teraz na głowę by się mną opiekowali. I tak wszystkim jest ciężko. Zresztą to nie jest mój styl. Jeśli nikt nie zauważy i nie wyciągnie ręki poradzę sobie sama. Jak zwykle. Miną LATA terapii zanim się tego nauczę.
A tymczasem sesja spadła i nie mam gwarancji czy to nie koniec. Nie chce pytać bo boję się odpowiedzi. Balansowanie na krawędź to nie od dziś moja specjalność
Nie chce nikomu zwalać się teraz na głowę by się mną opiekowali. I tak wszystkim jest ciężko. Zresztą to nie jest mój styl. Jeśli nikt nie zauważy i nie wyciągnie ręki poradzę sobie sama. Jak zwykle. Miną LATA terapii zanim się tego nauczę.
A tymczasem sesja spadła i nie mam gwarancji czy to nie koniec. Nie chce pytać bo boję się odpowiedzi. Balansowanie na krawędź to nie od dziś moja specjalność
- Coel:
Komentarze
Prześlij komentarz