majówka

W czwartek miałam wyjeżdżać na weekend do Krakowa. Jeszcze w listopadzie zarezerwowałam nocleg. Niedrogo, koło Sukiennic. Tymczasem w poniedziałek będę musiała zdjąć rezerwację. Rozplanowane było kiedy bilety kupujemy, spisane miałam wstępnie pociągi. Mój wymarzony weekend w Krakowie, który do tego miał umocnić moją relację z Martą i Pawłem. Tak czekałam, tak marzyłam, wyszukałam miejsca fajne. Mieliśmy się pod koniec marca spotkać i ustalić szczegółowy plan. Nie zdążyliśmy. Zrobiłam drugą rezerwację na Boże ciało ale i ten termin jest niepewny, ona nie wie czy nie wróci do pracy już.

Mama sprząta i wyjęła walizkę. Popłakałam się. Ta walizka powinna już spoczywać w pokoju babci załadowana w połowie rzeczami które prałam i nie chce pobrudzić na wyjazd. Którego nie będzie. Zazwyczaj mój jedyny wyjazd w roku, jedyny urlop i czas odpoczynku zaraz pójdzie się bujać

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

/208 dni temu /

sen 5.05.20

17.03.20 To siedziało mi w głowie