w drodze 15.06.2019
Sobota godzina 9.48 a ja już jestem zła na cały świat. Autobus 10 minut się spóźnił wobec czego na podmiejski na styk przyjechałam. Mało osób w autobusie jednak miejsce wolnych brak. Staruszki nie zwrócili uwagi. Dopiero jak autobus szarpnął to jakaś babka się ulitowała i mnie puściła. Trasa niby krótka, ledwie 35 minut ale kręta. Dodać mój stan zjebania i nieszczęście gotowe. Zadzwoniłam po mamę żeby po mnie wyszła i jak usłyszała że stoję to aż przeklęła.
- jardin-du-doute:
Komentarze
Prześlij komentarz