kiedrowicze

 Mojego brata ciotecznego była szwagierka przyjechała do mnie bo zaoferowałam się że pożyczę jej kule dla Asi. Gadałyśmy aż nam się buzie nie mogły zamknąć. A kiedy ją odprowadzałam spotkałam sąsiada i z dumą przedstawiłam ją jako kuzynkę. Kasia nie oponowała, wręcz stwierdziła że czasami taka nie rodzina jest bliższa niż rodzina. Coś w tym jest. Jestem chrzestną jej córki i spędzamy ten weekend razem. Kiedy byłam na działce na urodzinach Jasia ciocia znów do mnie per córcia mówiła, tak ciepło się przywitała i pożegnała. Gdy się spotykamy zawsze świetnie się rozmawia, bardzo lubię z nią rozmawiać, odwiedzać ją. Cieszę się że mimo rozwodu mojego brata z jej córką nasze relacje się nie zmieniły ani z ciocią ani z Gosią ani Kasią. Wzrusza mnie ich postawa. Nie rodzina a jednak rodzina. Dla mnie na pewno wszyscy są rodziną. Oni potrafili mnie zaakceptować, traktują ciepło, życzliwie, jak swoją. Dla mnie to jest mega wielkie. Zwłaszcza w kontekście że moja najbliższa rodzina od strony ojca z nim na czele nigdy nie uczestniczyła w moim życiu.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

/208 dni temu /

sen 5.05.20

17.03.20 To siedziało mi w głowie