28.10,2013-28,2023

Jest coś w tym że akurat w 10 rocznicę przeprowadzki byłam na cmentarzu u dziadków a zaplanowałam to nie patrząc na datę tylko aby ponieważ w środę 1 pracuje to w sobotę jechać by był porządek. Mama chyba nawet tej daty nie zauważyla a nawet jeśli nie zrobiła na niej wrażenia. Na mnie zrobiła. Od śmierci dziadka 10 lat temu wszystko się zaczęło, po jego śmierci pomału traciłam dom na bagateli, by ostatecznie w nocy z28 na 29 spędzić pierwszą z wielu nocy w domu dziadków. Twarz dziadka pamiętam. Twarzy Hanki wcale, ojca ledwo, z jakiegoś zdjęcia Irenkę. Gdy byłam na grobie ojca szła w moją stronę kobieta starsza bardzo do iry podobna, przyglądałam się jej mocno, myśląc że to ktoś z tamtej rodziny, bo przecież wszyscy których twarze kojarze leżą na tym cmentarzu. Potem powiedziałam kobiecie że jest bardzo podobna do mojej ciotki. Bo co innego miałam zrobić? Życie napisało dla mnie scenariusz nie z tego świata, rodem z produkcji holywoodu. I choć twierdziłam że to ok że pójdę sama do ojca to było mi przykro że nie mam nikogo z rodziny który ma taki sam "obowiązek". Tak samo jak podałam dziś na wypominki ich nazwiska, bo jak nie ja to kto? Pamiętam pierwszy wieczór tutaj. Byłyśmy jak ślimaki wydłubane z pancerza, dziś każda ma swój kąt, mamy wypracowane procedury i schematy. 10 lat minęło jak jeden dzień napisałam na fb bo tak też się czuje.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

/208 dni temu /

sen 5.05.20

17.03.20 To siedziało mi w głowie