czego ja jeszcze chce!?

Ten wyjazd do Krakowa uświadomił mi że jestem spełniona, mam wszystko o czym nie śmialam kiedyś marzyć co od dawna w sumie wiem. Aga, Marta i Teresa to moje najlepsze przyjaciółki, mam starszą siostrę z wyboru, rodzinę, koleżanki, pracę w której się spełniam, plany na przyszłość, jednym słowem można zakończyć terapię

a i tak wolałabym umrzeć 

czemu ja siebie tak bardzo nienawidzę, co ja sobie takiego zrobiłam że tak bardzo się krzywdzę, tak jakbym składała się z dwóch części, bo przecież osoba która to pisze i osoba którą byłam w pracy są jak ogień i woda

czemu ja wciąż czuje się nic nie warta i nie godna tego co mam, swoją ciężką pracą zapracowałam na przyjaźń i zaufanie, latami faszeruje się prochami, zwierzam obcym z najgłębiej skrywanych i najboleśniej odczuwanych myśli i uczuć, przepłynęłam morze gówna aby być tu i teraz 

a mimo to wciąż czuje słodki smak zamknięcia się w sobie, odizoliwania od wszystkich i wszystkiego, poddania się i pogrążenia w czarnej rozpaczy, nie dlatego że chcę aby mi ktoś współczuł, okazywał litość czy się mną opiekował, po prostu w tym czuje się bezpiecznie, porusząłam się w takim świecie odkąd chyba pamiętam a w tym się ciągle boję o swoją pozycję, cały czas nie mogę uwierzyć że to całe dobro które mnie otacza jest mi dane na zawsze, że ono nie zniknie, jest prawdziwe, moje.

otaczają mnie osoby które mnie kochają, którym na mnie zależy i w sumie dzięki nim a raczej tylko przez nie dalej jestem. agnieszka powiedziała mi kiedyś że wie że ja jej tego nigdy nie zrobię. i choć brzmi to mega okrutnie to chciałabym jej to zrobić, zrobić sobie, bo zupełnie nie mam pojęcia czemu uważam że na taki los zasłużyłam

chyba pierwszy raz zazdroszczę Maćkowi że miał odwagę zrobić to na co ja nigdy się nie odważyłam, że ma już za sobą tą walkę, w końcu i ja złe rzeczy widzę lepiej niż te dobre

strasznie bym skrzywdziła mamę, wpłynęłabym na relacje domowników, moje dzieciaki by nie zrozumiały czemu ciocia nie żyje, przyjaciółki też by nie wiedziały czemu wolałam umrzeć niż walczyć o siebie, ciągle o siebie z samą sobą

walczyć o siebie, ciągle o siebie z samą sobą - to jest chyba sekret moich myśli  - samobójczych? chyba nie, bardziej rezygacyjnych, bo umiem się poruszać w świecie melancholii, a oczekuje że będzie nagle i zawsze dobrze, bez żadnych podknięć a w razie czego znów powracam w znany shemat

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

/208 dni temu /

sen 5.05.20

17.03.20 To siedziało mi w głowie