Panikuje na każdą wzmiankę o mojej pracy, szefowej. 

Wczoraj pani psycholog przekonywała mnie że powinnam się z kluczy rozliczyć. Jedyną opcją jaką teraz widzę to zostawienie kluczy w skrzynce.Na pytanie czego się boje zamilkłam. Widmo rozmowy z nią napawa mnie przerażeniem

Dziś pierw Renata potem babcia zaczęła temat. O ile Renia szybko odpuściła jak powiedziałam że klucze w skrzynce jak znajdę robotę a reszta to sprawa między mną szefową i psychologiem, nawet rzeczy nie zamierzam odbierać o tyle babcia usiłowała ciągnąć temat - ciekawe o co poszło, zapytać Wiktora czy przychodzi, odebrać rzeczy - z każdym pytaniem moja odpowiedź: gówno mnie to obchodzi nabierającej ostrości (podszytej paniką przed którą ta agresja miała mnie bronić) i ostrości której ona nie zauważyła albo po prostu zignorowała nie rozumiejąc nie sprawiła że lawina pytań się skończyła. Co to zmieni (wiedza o co poszło) spytałam babcię. Z Wiktorem spotkam się pewnie w przyszłym tygodniu to na pewno zejdzie na ten temat. 

Wczoraj bodaj albo przedwczoraj powiedziałam mamie że nie będę kontaktować się z Wiktorem, wolę go na placówce złapać i zapytać. Dziś zmieniać zdanie zaczynam. Owszem, jeśli się spotkamy pewnie temat zejdzie na panią Marię i Zosię, ale teraz na myśl że mam sama się z nim skontaktować panikuje. 

Wczoraj doszłam do tego że nie chce słuchać lawiny zarzutów które musi mieć do mnie, zarzutów które powinna mi mówić na bieżąco. Ja mam swoją lawinę. Głównie to co działo się rok temu gdy jej syn mnie terroryzował. Ale generalnie komunikacja nam szwankowała. 

Zastanawiałam się czy zwrócić kartę podarunkową, którą dostałam na imieniny, ale nie zrobię tego. To mój prezent imieninowy. Że niewiele wydałam inna sprawa. Nie, nie oddam. Wydam kiedy będę chciała.

A co dalej zrobię to temat już na pracę z psychologiem. Szukam pracy i denerwuje mnie brak odpowiedzi, będę musiała zacząć działać szerzej niż do tej pory niestety.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Maciej

bol

20.04.2019 Uwielbiam wielką sobotę